Dachowały dwa samochody, jeden przy cmentarzu. Kierowcy z wieloma promilami w organizmie
Jeden dachował w okolicy cmentarza na ulicy Witosa w Radomiu, drugi w Augustowie koło Pionek. Ale nie tylko taki finał podróży mieli podobny: obaj kierowali samochodami po spożyciu alkoholu. Jeden, gdy zatrzymała go policja, ledwo trzymał się na nogach.
Wczoraj około godz. 19 dyżurny radomskiej komendy odebrał kilka zgłoszeń o aucie, które dachowało na ulicy Witosa w Radomiu. - Z opisu świadków wynikało, że zdarzenie było bardzo poważne, a kierowca samochodu może być zakleszczony wewnątrz. Na miejsce wezwano załogę straży pożarnej, patrol radomskiej drogówki oraz zespół ratownictwa medycznego. Na miejscu policjanci szybko ustalili, że kierowcy renault nic poważnego się nie stało. Okazało się, że mężczyzna jadąc od ulicy Mieszka I stracił panowanie nad pojazdem, zjechał do rowu, uderzył w betonowy przepust i następnie dachował zatrzymując się na betonowej studzience w pobliżu cmentarza. Po przeprowadzeniu badania na zawartość alkoholu okazało się, że jest kompletnie pijany. W organizmie miał ponad 3 prom. alkoholu. Z relacji policjantów wynika, że ledwo trzymał się na nogach. Na szczęście ani jemu, ani żadnej postronnej osobie nic poważnego się nie stało, jednak ze względu na ogólne potłuczenia został przewieziony do szpitala - relacjonuje sierż. szt. Dorota Wiatr-Kurzawa z radomskiej drogówki. Jej zdaniem fakt, że do zdarzenia doszło właśnie w pobliżu cmentarza jest bardzo wymowny i dający dużo do myślenia na temat „szczęścia” 41-latka.
Kierowca już stracił uprawnienia do kierowania pojazdami, a za swoje skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie odpowie teraz przed sądem.
Kolejnym nietrzeźwym kierowcą, który doprowadził do dachowania swój pojazd był 29-letni mieszkaniec gminy Kozienice, który w miejscowości Augustów kierując audi nie dostosował prędkości do warunków na drodze, zjechał na prawe pobocze uderzając w słup energetyczny, a następnie dachował. 29-latek został przebadany na miejscu na zawartość alkoholu w organizmie z wynikiem 1,7 prom. Z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala. Temu kierowcy również zatrzymano prawo jazdy, a za swoje postępowanie będzie odpowiadał przed sądem.
kat