Dlaczego PiS-owscy blogerzy milczą?

2 grudnia 2014

Politycy PiS – zarówno ci ze szczebla ogólnpopolskiego, jak i lokalnego – to bardzo aktywni blogerzy i „Facebookowcy”. Aktywni jeszcze do 30 listopada. Teraz zamilkli. Dlaczego?

Radni PiS. W drugim rzędzie Andrzej Kosztowniak Dlaczego na blog Andrzeja Kosztowniaka w ogóle nie można się dostać, a na jego profilu na FB nie ma żadnej notki z 30 listopada? Czyżby był to dzień dla byłego prezydenta Radomia zupełnie nieważny? Przeczą temu komentarze internautów ubolewające (w większości) właśnie nad tym, że najważniejsza przez ostatnie osiem lat osoba w mieście, przegrała wybory prezydenckie. Wczoraj jednak Andrzej Kosztowniak się odezwał. I napisał..."Dziś zaprzysiężona została nowa Rada Miejska, na której przyjąłem mandat radnego. Przede mną kolejny etap pracy na rzecz Radomia i mieszkańców. Dziękuję państwu za każdy głos oddany zarówno w wyborach do Rady, jak i na prezydenta miasta. Każdy z 30.275 głosów traktuję jako wielkie zobowiązanie na teraz i na przyszłość. Gratuluję zwycięstwa wyborach prezydenckich posłowi Radosławowi Witkowskiemu, przed którym teraz ciężka i niełatwa praca. Gratuluję także nowemu - staremu przewodniczącemu Rady Miejskiej Dariuszowi Wójcikowi. Jestem pewien, że radomski PiS będzie odgrywał aktywną rolę we wspieraniu dobrych inicjatyw nowych władz miejskich, jaki i rzeczowego recenzenta poczynań nowego prezydenta Radomia. Program ma bowiem bardzo ambitny…. O swoich dyżurach jako radnego niebawem Państwa powiadomię". Cóż, dobre chociaż to. Tymczasem na blogu przewodniczącego Wójcika ostatni wpis pochodzi z 26 listopada, podobnie na blogu senatora Wojciecha Skurkiewicza. Na Facebookowym profilu Artura Standowicza, dyrektora Kancelarii Prezydenta Radomia, też dziwny - jak na tego uczestnika życia internetowego - spokój. I aż dziw bierze, że w archiwum magistratu znalazło się (tak mi się wydaje, że po mojej wczorajszej uwadze do pracownika biura prasowego) zdjęcie prezydenta-elekta. Wcześniej informację o wyborze Radosława Witkowskiego opatrzono zdjęciem gmachu Corazziego z biało-czerwonymi flagami. Złośliwy, by powiedział: tylko czarnych kirów zabrakło. Wiele osób uważa (ja nie, bo mnie tam nie ma), że jeśli cię nie ma na Facebooku, to nie istniejesz. Zgodnie z tą współczesna maksymą, 30 listopada Andrzej Kosztowniak nie istniał. Odrodził się 1 grudnia. Dariusza Wójcika jednak nadal nie ma. I jak tu żyć panie przewodniczący? Jak tu żyć? Bożena Dobrzyńska    
Tags