Mężczyzna namawiał w sieci dziewczynki do czynności seksualnych. Prokuratura go zwolniła, bo… nie ma pokrzywdzonych

16 lutego 2023

Prokuratura nie zastosowała wobec mężczyzny podejrzewanego o nawiązywanie kontaktów za pośrednictwem internetu z dziewczynkami i proponowania im czynności o charakterze seksualnym, żadnego środka zapobiegawczego. Śledczy uznali, że w tej sprawie nie ma pokrzywdzonych: 48-latek ze Wsoli „rozmawiał” bowiem nie z małoletnimi poniżej 15. roku życia, ale z przedstawicielami fundacji, podszywającymi się pod dzieci.

 

Zdjęcie ilustracyjne

 

Jak pisaliśmy, mężczyzna został ujęty przez przedstawicieli fundacji Dzieciak w sieci, którzy prowadzili z nim korespondencję poprzez komunikator internetowy. - 47-latek usłyszał zarzut w związku z art. 200a, par. 2 Kodeksu karnego, dotyczący składania propozycji obcowania płciowego małoletniemu poniżej lat 15 za pośrednictwem systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej - informował nas sierż., sztab. Kamil Warda z radomskiej policji.

Nieudolne przestępstwo

Jak się okazuje, prokuratura zajmuje się sprawą mieszkańca Wsoli już od kilku miesięcy. - Prokuratura Radom-Zachód prowadzi postępowanie przeciwko 48-letniemu mieszkańcowi Wsoli, które dotyczy nieudolnego usiłowania przestępstwa z art. 200a, par. 2 Kodeksu karnego, a więc dotyczącego nawiązywania kontaktów za pośrednictwem sieci internetowej z małoletnimi poniżej 15. roku życia i proponowania im czynności o charakterze seksualnym - mówi Agnieszka Borkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu. Jak dodaje, pierwsze zrzuty podejrzany usłyszał we wrześniu ubiegłego roku, a teraz zostały one uzupełnione o kolejne zdarzenia. - W efekcie podejrzany stoi pod czterema zarzutami. Po dokonaniu czynności z udziałem 48-latka zwolniony - potwierdza wcześniejsze informacje fundacji prokurator Borkowska.

Nie ma pokrzywdzonego

Rzeczniczka wyjaśnia też, dlaczego nie były stosowane przeciwko podejrzanemu żadne środki zapobiegawcze. - Analiza zgromadzonego materiału dowodowego wykazała, że nie zachodzą tutaj przesłanki wskazane w Kodeksie postępowania karnego, które uzasadniają stosowanie takich środków w toku postępowania. Czyn jest zagrożony karą do dwóch lat pozbawienia wolności. Nie ma obawy ani ucieczki, ani ukrycia się podejrzanego, nie ma też możliwości ingerowania podejrzanego na pokrzywdzonego, bowiem w tej sprawie nie mamy żadnego pokrzywdzonego - tłumaczy rzeczniczka Prokuratury Okręgowej. Mocno podkreśla, że podejrzany nawiązując w sieci kontakt z osobą był przekonany, że jest to osoba poniżej 15. roku życia. Natomiast w rzeczywistości byli to przedstawiciele stowarzyszeń, które wyszukują zagrożenia dla małoletnich w sieci. - To przestępstwo nie mogło być zrealizowane, ponieważ nie było małoletniego - zaznacza nasza rozmówczyni.

Jednak śledztwo w tej sprawie trwa nadal. - Podejrzany ma postawione cztery zarzuty. Są wykonywane czynności dotyczące zgromadzenia opinii z zakresu psychiatrii, psychologii oraz seksuologii i jeśli cały materiał zostanie zgromadzony, postępowanie zostanie zakończone - wyjaśnia Agnieszka Borkowska.

Bożena Dobrzyńska

Tags