Oszukana Rewitalizacja straciła pieniądze. Zwolniona księgowa pozywa spółkę do sądu pracy

17 czerwca 2021

Była już księgowa Rewitalizacji, która została zwolniona dyscyplinarnie z pracy za to, że przelała bez wiedzy zarządu z konta miejskiej spółki na inne konta bankowe około 1,5 mln zł, domaga się w sądzie przywrócenia do pracy i wypłatę wynagrodzenia za okres pozostawania bez pracy. Spółka nie zgadza się z jej argumentami.

 

Pozew wpłynął do Sądu Rejonowego w Radomiu

 

Kobieta wniosła do sądu pracy pozew. - Powódka wskazała w nim, że została zwolniona bez zachowania okresu wypowiedzenia. Nie zgadza się z przyczynami rozwiązania umowy o pracę, polegającymi na ciężkim naruszeniu obowiązków pracowniczych związanym z wykonaniem 25 bezpodstawnych przelewów z rachunku spółki na bliżej nieokreślone konta bankowe bez zgody zarządu. Twierdzi, że była upoważniona do realizowania przelewów bankowych i nie potrzebowała do tego akceptacji zarządu - mówi Arkadiusz Guza, rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu. Powódka podnosi również, że jej zachowanie polegające na wykonaniu przelewów bez zgody zarządu było zgodne z jej upoważnieniem i nie przekroczyła swoich kompetencji.

- W pozwie kobieta podnosi również, że do rozwiązania umowy o pracę doszło w okresie ochronnym - w momencie zwolnienia była w wieku przedemerytalnym. Dlatego żąda wynagrodzenia za cały okres pozostawania bez pracy - wyjaśnia rzecznik SO w Radomiu.

Spółka Rewitalizacja uważa, że żądania byłej księgowej są bezzasadne. - Pracodawca wnosi o oddalenie powództwa w całości jako nieuzasadnionego. W odpowiedzi na pozew wskazuje, że powódka wykonała operacje przelewów bez powiadomienia ówczesnego prezesa zarządu, który w tym momencie przebywał w siedzibie spółki w swoim gabinecie obok pokoju powódki. Nie było więc problemu, aby uzyskać ewentualną akceptację zarządu na wykonanie przelewów - wyjaśnia sędzia Guza.

Przypomnijmy: pod koniec marca Rewitalizacja miała zostać oszukana metodą "na policjanta". Księgowa spółki przelała na konta nieznanych osób prawie 1,5 mln zł, udostępniając podającemu się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji, kody do przelewów. Miała usłyszeć od niego, że pieniądze Rewitalizacji są zagrożone i trzeba je jak najszybciej przekazać na bezpieczne konta. Gdy zorientowała się, że padła ofiara oszusta, część przelewów zablokowała i sama zawiadomiła policję. Niecały milion złotych udało się odzyskać.

Reperkusje dotknęły także prezesa Rewitalizacji Włodzimierza Koneckiego, który stracił stanowisko.

Termin pierwszej rozprawy w sądzie pracy nie został jeszcze wyznaczony. - Prawdopodobnie będzie to druga połowa roku - zapowiada sędzia Arkadiusz Guza.

bdb

Tags