Wywiózł psy do lasu i uderzał łopatą. Jeden nie przeżył. „Zabijały mi kury”

21 grudnia 2018

Szczeniaki były związane, częściowo zakopane, a ich matka leżała obok. W lesie porzucił je mężczyzna, którego zatrzymali policjanci z komisariatu w Iłży. Jest podejrzany o znęcanie się nad psami ze szczególnym okrucieństwem. 37-latek tłumaczył, że zdenerwował się, bo zwierzęta… zabijały mu kury.

  271-52979   W poniedziałek przypadkowy przechodzień w lesie na terenie gminy Iłża znalazł trzy psy. - Dwa szczeniaki były związane, a ich matka leżała obok. Mężczyzna natychmiast powiadomił urzędników z Iłży i krótko po tym na miejsce wrócili już z weterynarzem, a o całej sytuacji powiadomiono policję. Okazało się, że jeden ze szczeniaków już nie żył, a drugi bardzo pobity trafił pod opiekę weterynarza. Psy były częściowo zakopane, jeden z nich przeżył, ponieważ był ogrzewany przez matkę. Suka uciekła i znaleziono ją z poważnymi obrażeniami następnego dnia. Zwierzęta zostały przekazane pod opiekę fundacji praw zwierząt - relacjonuje Justyna Leszczyńska z radomskiej policji. Intensywne działania oraz informacje zebrane przez funkcjonariuszy posterunku w Iłży przyczyniły się do zatrzymania podejrzanego o znęcanie się nad psami. Dzisiaj policjanci zatrzymali 37-letniego mieszkańca gminy Iłża. - Został on zatrzymany w Warszawie, gdzie pracował. Trafił do policyjnego aresztu w Radomiu. - Mężczyzna twierdził, że był pijany i zdenerwował się, ponieważ od jakiegoś czasu psy miały zadusić jego kury i straszyć sąsiadów. 37-latek wywiózł je do lasu, związał sznurkiem i uderzał łopatą - wyjaśnia Leszczyńska. Jeszcze dzisiaj 37-latek będzie doprowadzony do prokuratury. Odpowie za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Fot. FB/Paweł Chmołowski    
Tags