Mama Krystyna ma 23 dzieci!

30 maja 2014
Najmłodszy, Bartosz, ma rok i miesiąc. Starszy – dwa i pół roku. To Ernest. Wiktoria ma 4 latka, Kacper już 11 lat, Kuba 12 i Sylwester 14. Wszyscy mieszkają razem w domu pani Krystyny. Tworzą razem rodzinę, choć prawnie to „placówka zastępcza”.


Krystyna Grudzień- Mam sześcioro dzieci i są to moje dzieci. Mieszkają w moim domu i tworzymy rodzinę - mówi pani Krystyna Grudzień, która od lat prowadzi tzw. placówkę rodzinną nr 12 w Radomiu przy ul. Góralskiej.
 
Wiem, jak im się wiedzie
W domu pani Krystyny przebywało 23 dzieci. Już są na swoim. - Te, które już odeszły, odeszły z kawałkiem mojego serca. Ze wszystkimi mam kontakt. Zarówno z tymi, które poszly do adopcji, jak i z tymi, które odeszły do rodzin biologicznych, choć te odejścia nie zawsze kończą się dobrze. Ja wiem jak im się wiedzie. Mówią do mnie „mamo”. Dzieci wracające do rodzin biologicznych mówią „ciociu, wujku”. Ale od dzieci malutkich trudno wymagać, by miały jakąś „ciocię”. Mają mamę i tatę. I tak zostanie. Chłopcy, którzy przyszli do nas w wieku 10 lat mieli wielką potrzebę i sami pytali w pierwszym dniu, czy mogą zwracać się „mamo, tato”. A teraz jeden z moich synów mówi, że nie może mówić inaczej, bo "jesteście też moimi rodzicami chrzestnymi” - opowiada ze łzami w oczach.
 
Nie oglądam się na innych
Dziś obchodzony jest Dzień Rodzicielstwa Zastępczego uchwalony przez Sejm w 2006 r. W Radomiu obecnie funkcjonuje 135 rodzin zastępczych, w których przebywa 214 dzieci.
 
- Piecza zastępcza jest finansowana ze środków skarbu państwa. Nie mnie doszukiwać się, czy we właściwy, czy wystarczający, sposób. Ja ma swoją pracę i nie oglądam się na innych - przekonuje pani Krystyna, która, jak wiele jej podobnych, uczestniczyła w uroczystej gali zoraginowanej przez miasto w Teatrze Powszechnym.
 
Jak to w rodzinie
Nie dokuczają, angażują się, odrabiają lekcje, bawia się, sprzątają. - Jak to w rodzinie. Do Facebooka też zaglądają, ale mają mało czasu. Najstarszy trenuje piłkę ręczną. Kolejny z moich synów jest w szkolnym klubie fotograficznym, a maluchy to jeszcze za małe na siedzenie przy komputerze – wylicza Krystyna Grudzień.

Oosobom, które się zastanawiają, czy utworzyć rodzinę zastępczą bez wahania radzi : zróbcie to szybko. - Nie zastanawiajcie się tak jak ja kiedyś, bo będziecie żałować, że traciliście za duzo czasu. Dziś wiem jak jest cudownie! Jeżeli chcecie zróbcie to szybko! Dzieci w takich placówkach często się zmieniają. Gdy przybywa ktoś nowy, to przez krótki okres wymieniamy kilka imion zanim trafimy na odpowiednie. Ale ta osoba staje się członkiem rodziny i jest po prostu normalnie - zapewnia mama, która ma także własne biologiczne dziecko. – Już jest dorosły. A ja nigdy nie umiem odpowiedzieć na pytanie, co mnie skłoniło, by zająć się „taką pracą”. Chyba gdzieś to zawsze u mnie było, chyba się z tym urodziłam. Potem się rozwijało, potem był strach przed rozpoczęciem... A potem już wiedziałam, że muszę to robić.  Dziś rodzina jest rodziną. Jesteśmy razem we wszystkim: smutkach, kłopotach, radościach - podkreśla.

W Radomiu funkcjonują trzy rodzinne domy dziecka, jedna placówka opiekuńczo wychowawcza „Słoneczny Dom” oraz 12 placówek rodzinnych, takich jak państwa Grudniów. Łącznie w pieczy zastępczej przebywa 352 dzieci. – Ale niestety, dzieci potrzebujących takich rodzin jest dużo więcej. Jestem przerażona, bo do rodzin zastępczych trafiają dzieci z coraz to młodszych rodzin. Chyba zabrakło czasu na przygotowanie do macierzyństwa i dzieje się, jak się dzieje - komentuje mama Krystyna.

Bartek Olszewski