To zwieńczenie wieloletnich starań, w pełni zakończone sukcesem. „Elektrownia” otwiera kameralne kino, w którym wybredny i wymagający widz obejrzy najlepsze światowe produkcje. Także premierowo. Pierwsze seanse – 9 listopada.

Sala ma raptem 12o miejsc. - I jeśli wypełni się tylko w połowie, będę bardzo zadowolony - przyznaje Leszek Sikora, odpowiedzialny w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej za sprawy filmowe. przypomina, że możliwości techniczne nowego kina są "zachwycające". - To kopia tego, co ma pod Paryżem twórca "Gwiezdnych wojen" Georgas Lucas. Najbliższe tego rodzaju kino jest w Berlinie - wyjaśnia Sikora.
Te możliwości to przede wszystkim aparatura projekcyjna zainstalowana przez amerykańską firmę Mayer Sound. - Gwarantuje najlepszy dźwięk i obraz - mówił dziennikarzom zastępca dyrektora "Elektrowni" Zbigniew Belowski. I na poparcie tych opinii, operatorzy zaprezentowali, jak nowoczesna technika działa. Po założeniu specjalnych okularów widz ma wrażenie, że w istocie jest "w środku" obrazu, a nie które jego elemenety, np. owady, czy liście "atakują" go w miejscu siedzenia.
- Będziemy prezentować kino artystyczne, od stycznia planujemy uruchomić dyskusyjny klub filmowy dla naprawdę wymagających i wytrawnych kinomanów, bo będziemy prezentować obrazy trudne w odbiorze. Ponadto będą prezentacje pokazujące rozwój sztuki filmowej, cykle w ramach przeglądów Era Nowe Horyzonty, replika, przegląd kina hiszpańskiego - wylicza Leszek Sikora. zapowiada, że radomskie kino będzie zabiegać o włączenie go do sieci kin studyjnych i do elitarnego Europa Cinemas. - Dzięki temu będziemy mogli dostawać dotacje unijne - dodaje Sikora.
Kolejna ciekawostka: dzięki zainstalowaniu anteny satelitarnej i dekodera będzie można transmitować przedstawienia operowe, koncerty muzyczne z całego świata.
- W pierwotnych planach przebudowy obiektu nie było kina. Ale my się uparliśmy - przypomina dyrektor "Elektrowni" Włodzimierz Pujanek. Na jego utworzenie placówka pozyskała 1 ml 200 tys. zł z UE.
Bożena Dobrzyńska