
Jednak niedzielny finał nie jest rekordowy tylko pod względem łącznie zebranej sumy. - Mamy tu o wiele więcej rekordów - cieszy się szef sztabu WOŚP w Radomiu Bartosz Bednarczyk. I podaje: sama zbiórka do puszek - 217 tys. zł, pięć z tych puszek wypełnionych dotychczas niespotykanymi sumami. - 3 878,6 zł - przyniosła Ewa Pałkiewicz ze Straży Miejskiej, 4 513, 04 zł wolontariuszka Kasia Kasperkiewicz, 4 639,13 zł January Kokociński z grupy ASG, 5 807,80 zł jego kolega Daniel Wasilewski. Pierwsze miejsce w tej zaszczytnej rywalizacji także przypadło w udziale kolejnemu wolontariuszowi w mundurze i z replika broni - Michałowi Krawczykowi - wylicza druh Bednarczyk. Do tego trzeba jeszcze wymienić nauczyciela s "samochodówki Leszka Kucharskiego, który miał w swojej puszcze 3 178,19 zł i najmłodszą uczestniczkę akcji, siedmioletnią Wiktorie Tomaszewską, która zgromadziła 2 747 zł. - Aż w 15 puszkach było ponad 2 tys. zł - podkreśla nasz rozmówca.
Sklepik sprzedał swój towar za 2 880 zł, prezydent Radosław Witkowski swoje pióro za 650 zł.
Co wpłynęło na tegoroczny sukces? - Okazało się, że radomianie garną się do munduru. Ale być może niektórzy wrzucali do puszek więcej pieniędzy jakby na przekór tym wszystkim, którzy krytykowali Orkiestrę? - zastanawia się Bednarczyk. Zapewnia, że wolontariusze spotykali się z ogromną życzliwością mieszkańców. - Ludzie przychodzili też do sztabu i dzielili się swoimi wrażeniami, mówili że sprzęt zakupiony za pieniądze WOŚP pomógł ich dzieciom. Wzruszające była np. rozmowa z rodzina z trójka dzieci; zapewniali, że w przyszłym roku wszystkie z nich będą już wolontariuszami - relacjonuje druh Bednarczyk. I serdecznie dziękuje wszystkim ofiarodawcom.
Bożena Dobrzyńska