Strażnicy zauważyli, że volkswagen jedzie „wężykiem”. Kierowca nie chciał się zatrzymać, uciekał, a potem był bardzo agresywny. Okazało się, że ma zakaz prowadzenia pojazdów ważny do … 25 kwietnia tego roku.

- Oo godz. 22 podczas patrolowania ul. Witosa zauważyli volkswagena bez włączonych świateł mijania, którego kierowca nie potrafił utrzymać się na jednym pasie ruchu i jechał „wężykiem”. Z uwagi na podejrzenie, że kierowca może znajdować się pod wpływem alkoholu lub innego podobnie działającego środka, funkcjonariusze postanowili zatrzymać auto i skontrolować jego kierowcę. Na widok radiowozu z włączoną sygnalizacją świetlną kierowca najpierw wjechał na pas przed strażników, a potem zaczął gwałtownie odjeżdżać. Następnie zatrzymał się na sąsiedniej ulicy i przez otwarte okno wyrzucił z samochodu kluczyki. Podczas legitymowania mężczyzna, od którego wyraźnie wyczuwalna była woń alkoholu, był bardzo agresywny, nie reagował na wydawane polecenia. W związku z tym strażnicy używając siły fizycznej i kajdanek doprowadzili go do wezwanego wcześniej patrolu policji. Funkcjonariusze na miejscu przebadali kierowcę, miał 0,92 prom. alkoholu we krwi. Ustalono również, że ujęty mężczyzna miał orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów do 25 kwietnia 2018 roku. Agresywnego i nietrzeźwego kierowcę przewieziono do pierwszego komisariatu policji - relacjonuje Grzegorz Sambor z ze Straży Miejskiej w Radomiu.
kat