Decyzje radnych PiS będą kosztować podatników kilkadziesiąt tysięcy złotych

15 stycznia 2021

Najpierw radni PiS zgodzili się, by spłacać zobowiązanie finansowe Portu Lotniczego Radom obligacjami przychodowymi, ale kiedy RIO zakwestionowała pewne zapisy uchwały, zmienili zdanie. Teraz przegłosowali zaskarżenie decyzji Izby do sądu administracyjnego. A to kosztuje już kilkadziesiąt tysięcy złotych.

 

Spółka Port Lotniczy radom jest w upadłości

 

Historia jest dość długa i skomplikowana. Podczas sesji 31 listopada ubiegłego roku prezydent zaproponował, by zaciągnięte jeszcze w 2014 roku (a więc za prezydentury Andrzeja Kosztowniaka) zobowiązanie finansowe w wysokości 70 mln zł w tzw. formule buy-self-back, które zostały przeznaczone na dokapitalizowanie lotniczej spółki zamienić na tzw. obligacje przychodowe. - Spłata tego zobowiązania jest zapisana w Wieloletniej Prognozie Finansowej Radomia. Nabywamy te akcje z odroczonym terminem płatności - wyjaśniał wówczas skarbnik miasta Sławomir Szlachetka. Przypomniał, że spółka Port Lotniczy Radom jest w procesie upadłościowym i to postępowanie zbliża się do końca. - Jeśli nie dokonamy tej zamiany, wyjdzie na to, że mamy zapisane w WPF zakup akcji nieistniejącej spółki - tłumaczył Szlachetka. Dodał, że "operacja" jest także konieczna ze względu na to, że nowe obligacje nie będą zaliczane do długu miasta i wskaźników, które obciążałyby budżet.

"Gdzie się podziało 70 milionów?"

Obligacje przychodowe miałyby wartość do 51 mln zł, 10 mln zł kosztować będzie ich obsługa. - Jeden z banków zaproponował nam niższe o 100 proc. oprocentowanie, niż mamy obecnie. Dług nadal pozostanie, ale nie będzie obciążać naszych wskaźników i to jest pozytywne - zapewniał Szlachetka.

Podczas głosowania nikt z radnych PiS nie był przeciw, uchwała została przyjęta. Mimo to, wróciła w nieco zmienionej formie do radnych na nadzwyczajną sesję 28 grudnia 20 roku. Okazało się bowiem, że część jej zapisów zakwestionowała Regionalna Izba Obrachunkowa. Chodziło o niewielkie kwestie formalne. Ale tym razem radni Prawa i Sprawiedliwości zachowali się zgoła inaczej niż poprzednio. Uchwała nie przeszła, ponieważ siedem osób z PiS było przeciw. Radni Prawa i Sprawiedliwości dopominali się, by prezydent wyjaśnił, "gdzie się podziało 70 mln zł", przypominając, że pieniądze miały pójść na inwestycje w Sadków. Prezydent przypomniał, że w tym czasie lotniskowa spółka była w tak fatalnej kondycji finansowej, że nie miała nawet na pensje pracowników.

Kosztowna skarga

Wczoraj podczas sesji nadzwyczajnej radni podeszli do tematu po raz trzeci, ale już w zupełnie nowej sytuacji. Prezydent zaproponował, by przewodnicząca rady miejskiej zaskarżyła uchwałę RIO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (prezydent zgodnie z prawem nie może tego zrobić). Wcześniej jednak musi być na to zgoda rady.

Skarbnik miasta Sławomir Szlachetka przypomniał, że rada miejska jest uprawniona do odwołania się. - RIO w uzasadnieniu uchylenia podnosiła kwestię niewystarczającego jej zdaniem wyjaśnienia źródła przychodu i sposobów jego wyliczenia - tłumaczył. Przyznał, że "sądzenie się z RIO nie jest dobre". - Lepsze byłoby przegłosowanie na sesji - podkreślał.

Szef klubu radnych PiS, który na sesji w końcu grudnia szukał w kasie miasta 70 mln, tym razem dopytywał, jaki będzie koszt sporządzenia skargi do WSA, czy została wybrana (i jak ) wybrana w tym celu kancelaria prawnicza. - Czy mamy wpływ na to, co się w skardze znajdzie? Czy będzie tam informacja, że zgodziliście się z uwagami RIO,  bo przygotowaliście nowy projekt projekt uchwały? - pytał Łukasz Podlewski. Wymógł na skarbniku, by ten sprawdził, ile kancelarii odpowiedziało na zapytanie ofertowe magistratu w sprawie obsługi prawnej, na ile wyceniają one swoje usługi i które są to kancelarie. Na ujawnienie ich nazw Sławomir Szlachetka nie zgodził się, bo nie miał pewności czy na tym etapie mu to wolno. Poinformował tylko, że jedna z kancelarii zaproponowała kwotę 33, a druga 55 tys. zł netto.

Radna Małgorzata Zając (KO) chciała wiedzieć, dlaczego skargi nie mogą sporządzić i reprezentować rady w sądzie prawnicy z urzędu miejskiego. - Cena wiąże się ze specyfiką, chodzi o obligacje przychodowe. Trzeba mieć wiedzę na temat ustawy o obligacjach i finansach publicznych. Nie jesteśmy prawnikami, musieliśmy zwrócić się do kancelarii - wyjaśniał Szlachetka.

Mateusz Kuźmiuk (PiS) twierdził, że skoro pierwotna uchwała była poprawiona, to można uznać to za zgodę ze stanowiskiem RIO. - Trzeba mieć też na uwadze koszty procesowe - zaznaczył.

 - Nie chcę dolewać oliwy do ognia oliwy. Byłem radnym, gdy zaciągano tę pożyczkę. Zresztą nie tylko ja z tego grona. I wtedy głosowaliśmy Stalo się, zobowiązania trzeba spłacać bez względu na to, kto jest radnym i kto prezydentem. Po analizie ekonomicznej prezydent proponuje najlepsze rozwiązanie, jak najkorzystniejsze, a wy głosujecie przeciw - zarzucał Kazimierz Woźniak (niezależny).

Marta Michalska-Wilk, przewodnicząca klubu KO tak zinterpretowała sytuację: - To radni nie zgodzili się ze stanowiskiem RIO głosując przeciwko tej uchwale. Z prawidłowością uchwały się zgadzamy. De facto uznaliśmy prawidłowość uchwały z 30 listopada.

Podobną ocenę sformułował skarbnik. - Wyraźnie wspominałem 28 grudnia, że nie zgadzamy się z interpretacją RIO, ale ona nie uchyliła budżetu, czyli naszą argumentację uznała. - Nie zgodziliśmy się ze stanowiskiem RIO, tylko chcieliśmy szybko załatwić sprawę - powtarzał i tłumaczył fakt, że miasto naniosło do drugiej uchwały poprawki oczekiwane przez Izbę.

Prezydent nie ma interesu prawnego

Zawiłości prawne i konieczność zwołania sesji nadzwyczajnej  wyjaśniała mecenas Sylwia Zarachowicz-Woś, prawniczka rady: - Dlaczego wnioskodawcą skargi jest jest prezydent? Chodzi o czas. Wnoszenie projekt  na sesję zwyczajną byłoby spóźnione. Nie ma znaczenia kto jest projektodawcą. Jest 30 dni na odwołanie od uchwały RIO. Rada musi się wypowiedzieć, a odwoływać się może tylko rada, bo prezydent nie ma tzw. interesu prawnego - tłumaczyła. Dodała, że rada nie ma wpływu na treść odwołania - odpowiada za nią pełnomocnik. - Skoro rada podjęła uchwałę, ma prawo jej bronić, to jedyny instrument zaskarżyć ją do WSA - twierdziła mecenas.

W głosowaniu uczestniczyło 26 radnych; 12 było za przyjęciem uchwały, 6 - przeciw, 8 wstrzymało się od głosu. Tym samym uchwała została podjęta.

Bożena Dobrzyńska

 

 

Tags