W pobliżu wiaduktu w ul. Żeromskiego zniknie 130 drzew. Inaczej nie byłoby możliwości budowy nowego
To jest jak prawdziwa rzeź. Rzeź starych, dających dużo cienia drzew. Aż 130 z nich zniknie z okolic wiaduktu kolejowego na przedłużeniu ulicy Żeromskiego w związku z budową zupełnie nowego obiektu. Ta ma się zacząć zaraz po tym, jak MZDiK zatwierdzi organizację ruchu zaproponowaną przez wykonawcę inwestycji.
Właśnie brak ostatecznej decyzji dotyczącej tego, jak będzie wyglądał ruch kołowy po zamknięciu wiaduktu powoduje, że roboty przy jego rozbiórce jeszcze się nie zaczęły. Ale przygotowania trwają i na pierwszy ogień poszły... drzewa. Po stronie północnej wiaduktu rosną one po obu stronach chodnika. Mieszkańcy bloków przy ulicy Żeromskiego mieli nadzieję, że wycięte będą tylko te od strony wiaduktu. Ale szybko się okazało, pod topór mają iść także klony, kasztanowce, akacje rosnące także tuż przy blokach.
Pilarze tną
Prace przy wycince pilarze na ulicy Żeromskiego zaczęli w miniony w piątek, a mieszkańcy pobliskich bloków postanowili bronić drzew.
- Rozumiemy, że te drzewa najbliżej wiaduktu zostaną wycięte. Serce boli, jak się na to patrzy, ale trudno, musimy się z tym pogodzić. Jednak drzewa najbliżej naszych bloków, na terenie spółdzielni muszą zostać. Ich będziemy bronić do końca - przekonują.
Rośnie tam m.in. 80-letni klon i potężny kasztanowiec. Jest ściana krzewów ozdobnych. Większość przed laty posadzili sami mieszkańcy, żeby było zielono. To również bariera, która zatrzymuje chociaż część kurzu z drogi i tłumi hałas z wiaduktu.
Mieszkańcy protestują
- Komu przeszkadzają te drzewa? Ten największy klon rośnie przy samej ścianie bloku, przecież tu niczego nie można budować. A krzewy? Też rosną daleko od wiaduktu, po co je wycinać? Będzie nowy chodnik? Ale wszędzie drzewa przy chodnikach rosną. Co więcej, w koronach są gniazda, ptaki wychowują pisklaki, jak można ścinać takie drzewa? - pytają radomianie z bloków przy uli Żeromskiego.
Zapowiadają, że będą protestować do skutku. W piątek dzwonili już m.in. do urzędu miejskiego i MZDiK, konserwatora zabytków, bo to śródmieście Radomia objęte w całości ochroną konserwatorską. Twierdzą, że nie dowiedzieli się, skąd decyzja o wycince drzew przy samych blokach.
Posadzą nowe
Rzecznik MZDiK w Radomiu Dawid Puton zapewnia, że wycinka jest konieczna, choćby z tego powodu, że nowa przeprawa ma być szersza. - Tymczasem drzewa kolidują z jej przebiegiem nie tylko na ziemi, ale i sieciami podziemnymi. Wiemy, że dają dużo cienia, ale w zamian zrobimy nowe nasadzenia. Młode sztuki posadzimy w takiej samej ilości - wyjaśnia. Niestety, nie ma dobrych informacji do pobliskich mieszkańców, ścięte zostaną także drzewa blisko bloków. - Zastanawiamy się jeszcze nad jednym - dwoma, bo gniazdują na nich ptaki i w okresie lęgowym wycinki nie można prowadzić - mówi Dawid Puton dodając, że potem i one podzielą los innych.
Jak wyjaśnia rzecznik, MZDiK posiada zezwolenie na realizację inwestycji drogowej (ZRID) i na jego podstawie ma prawo do prowadzenia prac w ramach zadania na wskazanym terenie.
Bożena Dobrzyńska