Wybory 2023. Poseł Konrad Frysztak znowu idzie do sądu. Oczekuje od Roberta Bąkiewicza przeprosin i sprostowania
Sprostowania nieprawdziwych – zdaniem posła – słów i przeprosin oczekuje Konrad Frysztak (PO) od Roberta Bąkiewicza. Parlamentarzysta złożył dzisiaj w Sądzie Okręgowym wniosek o rozstrzygnięcie dotyczące naruszenia jego dobrego imienia przez kandydata do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości.
Sprawa będzie rozpatrywana w trybie wyborczym, co oznacza, że sąd musi rozpatrzeć wniosek w ciągu 24 godzin od złożenia pozwu.
Łapówka z ustawienie przetargu?
Jak pisaliśmy wczoraj, Bąkiewicz, który startuje w okręgu nr 17 (obejmującym m.in. Radom) z 18. miejsca z listy PiS do Sejmu twierdził, powołując się na nagranie w portalu niezależna.pl, że Frysztak wziął 50 tys. zł łapówki za ustawienie przetargu w Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Miał przy tym być pośrednikiem pomiędzy prezesem RSM (którego wypowiedź utrwalono na nagraniu), a właścicielką firmy sprzątającej, czyli Patrycją Biesiadecką, radomską radną Koalicji Obywatelskiej. To jej firma przystąpiła do przetargu na świadczenie usług sprzątania budynków i terenów zewnętrznych na osiedlach Gołębiów I i XV-lecia.
Bąkiewicz ocenił, że ujawnienie nagrania, to "Radomgate" i pokazuje ono "radomski układ" funkcjonujący w lokalnej polityce.
Licencja na kłamstwo
- Robert Bąkiewicz jest kłamcą, na co już ma licencję, bo wydał ją właśnie Sąd Okręgowy w Radomiu, a postanowienie podtrzymał Sąd Apelacyjny w Lublinie - przypomina poseł Frysztak. Zapewnia po raz kolejny, że nigdy nie przyjął od nikogo korzyści majątkowej za jakiekolwiek ustawienie, czy rozstrzygnięcie przetargu. - Nigdy żaden przetarg, również w Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie zależał ode mnie, od mojego rozstrzygnięcia. To nie są kompetencje parlamentarzysty, dlatego jako parlamentarzysta nie brałem w tym udziału - wyjaśnia Konrad Frysztak.
Poseł Platformy poinformował również, że jego pełnomocnicy skierują też pisma przedprocesowe do mediów - jak to określił - "zależnych od rządu" - o wstrzymanie się od publikowania materiałów stawiających go w złym świetle. Kolejny pozew, już prywatny, i parlamentarzysta skieruje do byłego prezesa RSM, który w nagraniu pomówił jego dobre imię i naraził je na szwank oraz na utratę zaufania wyborców: mieszkańców Radomia i ziemi radomskiej.
Przypomnijmy: Robert Bąkiewicz przegrał już jedną sprawę w trybie wyborczym z Konradem Frysztakiem. Sąd Okręgowy w Radomiu uznał go za kłamcę, stwierdzając, że przypisał posłowi PO słowa, których ten nie wypowiedział. Chodziło o zwrot, że Frysztak "jest gotów sprzedać suwerenność Polski za dwie trybuny na Radomiaku".
Bąkiewicz nie wykonał postanowienia sądu.
bdb