Niechciany sąsiad

14 sierpnia 2008
Mieszkańcy Pruszakowa protestują przeciwko budowie masztu nadawczego Ery w sąsiedztwie ich domów. W środę zablokowali na kilka minut krajową „siódemkę”.Transparenty mają jasny przekaz





Przypomnijmy - Nadajnik Polskiej Telefonii Cyfrowej ma stanąć na działce przy ulicy Szymańskiego, którą operator Ery wydzierżawił. Właścicielka przyznaje, że działkę wynajęła, ale twierdzi, że nie miała świadomości ewentualnych zagrożeń. Mieszkańcy nie zgadzają się na budowę i twierdzą, że nic o jego ewentualnym powstaniu nie wiedzieli. W poniedziałek, 11 sierpnia, zasypywali przygotowane do zalania betonem zbrojenia pod budowę masztu. Sytuację załagodził przyjazd firmy ochroniarskiej i policji. Mieszkańcy ogłosili, że to nie koniec protestu i na środę zapowiedzieli blokowanie trasy E77. Nie byli gołosłowni.

Wczoraj, 13 sierpnia, zebrali się przy fundamentach budowanego nadajnika. Wyrażali swoje obawy, podawali argumenty przeciwko powstaniu nadajnika. - Nie walczymy z masztem, ale z błędnymi decyzjami. Są miejsca kilka kilometrów stąd, daleko od zabudowań, gdzie można go postawić. A oni chcą go nam zainstalować pod oknami. Nie chcemy takiego sąsiada – mówili zgodnie mieszkańcy.Ulica była zablokowana

Część osób jest przekonana, że przy wydawaniu pozwolenia na budowę w Urzędzie Miejskim w Radomiu było wiele nieprawidłowości. – Zbadajmy, czy w procesie decyzyjnym nie było korupcji, ta sprawa była załatwiona poza naszymi plecami. Nikt o tym z nami nie rozmawiał, to bardzo dziwne. Należy sprawdzić obieg dokumentów, kto je podpisał – mówił Zbigniew Gelzak ze Stowarzyszenia Przeciwko Elektroskażeniom „Prawo do Życia”.

- Procedura w sprawie wydania pozwolenia na budowę była zgodna z prawem. W tego typu inwestycjach mieszkańcy nie muszą być powiadamiani o budowie masztu. Informacje zamieściliśmy w Biuletynie Informacji Publicznej oraz na tablicy ogłoszeń w Urzędzie Miejskim – wyjaśnia rzeczniczka prezydenta Katarzyna Piechota.

Argumenty przeciwko masztowi, które Gelzak wyłaszał przez megafon, w pełni popierają pruszakowianie. - To oczywiste, że promieniowanie będzie szkodliwe dla nas wszystkich, dorosłych i dzieci. Są na to badania, ekspertyzy. Tyle lat cieszyliśmy się pięknem tego miejsca, mieliśmy spokój. Nagle ktoś wpadł na pomysł, aby budować nam tu maszt, to głupota – mówią zdenerwowani. – Wiemy, że inaczej wygląda protest przeciwko powstaniu np. wysypiska śmieci. Wtedy powód protestu jest widoczny gołym okiem, każdy wie, jak to wygląda. A tu mamy do czynienia z zagrożeniem, którego nie widać. Ale to nie znaczy, że go nie ma – mówią stanowczo.Fundamenty pod maszt

W ramach protestu zablokowali na kilka minut krajową „siódemkę”. Przechodzili przez przejście dla pieszych z czarnymi flagami i krzyczeli: „Era życie nam zabiera”. Na trasie powstał przez to spory korek, kierowcy jednak ze zrozumieniem podeszli do utrudnień. - Mają rację. Ja też bym nie chciał takiego słupa – mówił kierowca tira. Nad wszystkim czuwała policja.

Mieszkańcy dziś udali się na spotkanie z wiceprezydentem Igorem Marszałkiewiczem, mieli rozmawiać o problemie. Wyniki przedstawią w poniedziałek.