20-latek pobił dziewczynę, a opowiadał, że wystąpił w jej obronie, gdy napadła ją grupa mężczyzn. Radomianin trafił do policyjnego aresztu i odpowie za uszkodzenie ciała.

Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem na ul. Kosynierów. - Policjanci otrzymali informacje o pobitej dziewczynie i wtedy na miejsce zdarzenia oficer dyżurny natychmiast wysłał patrole. Policjanci z wydziału wywiadowczego ustalili mężczyznę, który mógł dopuścić się tego przestępstwa. Funkcjonariusze sprawdzili okolice i krótko po tym zatrzymali 20-letniego radomianina. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a w chwili zatrzymania miał blisko 2 prom. alkoholu w organizmie - mówi Justyna Leszczyńska z KMP w Radomiu.
Z policyjnych ustaleń wynika, że sprawca jechał z kobietą w autobusie. Wysiedli na tym samym przystanku, po czym mężczyzna zaczął bić dziewczynę po głowie i twarzy. Następnie uciekł z miejsca zdarzenia, wrócił na chwilę do domu i tłumaczył, że uczestniczył w bójce: widział jak grupa mężczyzn bije kobietę i on stanął w jej obronie. Przebrał się, a po tym wyszedł z mieszkania i chciał się gdzieś ukryć, ale nie udało mu się.
- Przedstawiono mu zarzut uszkodzenia ciała, a za przestępstwo to grozi kara dopięciu lat pozbawienia wolności - dodaje Leszczyńska.
(kat)