Cały świat jadał u Wierzbickiego w Radomiu. Do muzeum trafiły księgi z wpisami gości

21 kwietnia 2022

Jadali tu prezydent Ignacy Mościcki i przyszły prezydent Francji Charles de Gaulle, pieśniarka Hanka Ordonówna, generał Sosnowski i wiele innych osób z ówczesnej elity. Ich wpisy znajdują się w pamiątkowych księgach restauracji Wierzbickiego, które do tej pory uznawane za zaginione, trafiły do Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu.

 

 

 

W okresie międzywojennym restauracja Stanisława Wierzbickiego mieściła się w kamienicy przy ówczesnej ul. Lubelskiej (dziś to Żeromskiego 51), a jej kuchnia cieszyła się międzynarodową  renomą. - W 20-leciu międzywojennym wydano w Szwajcarii specjalną mapę - przewodnik kulinarny po najlepszych restauracjach w Europie i na ogromnym terytorium Rzeczpospolitej nie oznaczono żadnej restauracji we Lwowie, Krakowie, Warszawie czy Poznaniu tylko w Radomiu - restaurację Wierzbickiego. Niemiecka gazeta z tamtych lat pisała, że restauracja Stanisława Wierzbickiego z Radomia jest jedną z najlepszych w Europie - podkreśla Leszek Ruszczyk, dyrektor Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu.

Księgi gości zakupił dla "Malczewskiego" samorząd województwa mazowieckiego. - To szczególny moment. Przypadek spowodował, że dyrektor Adam Duszyk nawiązując w audycji radiowej do samej restauracji spowodował, że właściciele tych ksiąg uznawanych dotąd za zaginione, odezwali się do muzeum. Wartość tych dokumentów jest historyczna i sentymentalna - mówi wicemarszałek województwa mazowieckiego Rafał Rajkowski.

Nigdy z cytryną

Adam Duszyk, zastępca dyrektora muzeum potwierdza, że restauracja Wierzbickiego była perłą w dziejach Radomia. - W tej restauracji jadł obiad cesarz II Rzeszy Wilhelm II i obiad tak bardzo mu smakował, że chciał właściciela zabrać do siebie, aby został pierwszym kucharzem w kuchni cesarskiej. Wierzbicki się na to nie zgodził, przyjął tylko pamiątkowy puchar sygnowany przez późniejszego prezydenta Niemiec Hindenburga - opowiada dyrektor Duszyk. Do grona zacnych  "stołowników" restauracji dodaje kpt. Charla de Gaull'a, który jadł tu zrazy z kaszą.  - Do tej restauracji w niedziele przyjeżdżało mnóstwo osób, a pod lokalem stał sznur samochodów z Warszawy. Prezydent Mościcki poprosił kiedyś o herbatę z cytryną. Wierzbicki wysłał kelnera z informacją, że w jego restauracji nie podaje się herbaty z cytryną, bo ona zabija smak napoju, profanuje go. Adiutant prezydenta zdenerwował się, złapał za szablę, prawie doszło do rękoczynów, ale prezydent uszanował wolę Wierzbickiego, wypił herbatę bez cytryny i zrobił niesamowitą reklamę restauracji, bo na wszystkich spotkaniach wspominał, co się wydarzyło w Radomiu - opowiada Adam Duszyk.

Kossak nie podarował obrazu

W pamiątkowych księgach jest 450 autografów. - Te wpisy bywają bardzo ciekawe. Krążyła taka historia, że Wojciech Kossak będąc w restauracji ze swoimi córkami, po tym jak mu zasmakował obiad podarował Stanisławowi Wierzbickiemu obraz Legionisty i na odwrocie tego obrazu napisał: "Mistrzowi rąk od mistrza pędzla". Okazało się, że owszem taki wpis został dokonany, łącznie z dopiskiem "Kto nie próbował ten zasmarkaniec - Magdalena Samozwaniec" , ale obraz, który rzekomo miał podarować Kossak to jest szkic właśnie w tej księdze - wyjaśnia Krzysztof Skarżycki z "Malczewskiego". Ciekawe wpisy pozostawili również; Irena Tuwim, Marian Hemar, Zula Pogorzelska. Wiele jest w językach obcych, nawet po japońsku. - Cały świat bywał u Wierzbickiego - sumuje Skarżycki.

Księgi będzie można oglądać w powstającym w Domach Gaski i Esterki Muzeum Historii Radomia. Będzie tam też odtworzony fragment wnętrza znanego lokalu. - Staną dwa stoliki: jeden Marii Kelles-Krauz i drugi Józefa Grzecznarowskiego. Będzie można przy nich przysiąść i posłuchać przedwojennych melodii - zdradza dyrektor Duszyk.

Bożena Dobrzyńska

Tags