Felieton. Odświeżamy nasze miasto
Słyszałem złośliwie zdania, że prezydent Kosztowiniak, co prawda papierosów nie pali, ale już zielony PSL w koalicji mówią, że przypala. Odłóżmy jednak te jakże głupawe zielone filozofie na bok, bo tu chodzi o "ochronę zdrowia mieszkańców przed szkodliwym działaniem dymu tytoniowego" - jak wolno przeczytałem w komunikacie. Paląc oczywiście fajkę.
Wyobraźcie sobie, że porozumienie przeciwdymne podpisano w sanepidzie, a swoje machnięcia piórem na dokumencie machnęli... uwaga będzie długa lista: mł. insp. Roman Jaśkiewicz, komendant miejski policji w Radomiu, przedstawiciele m.in. takich instytucji jak urzędy miast: w Radomiu, Pionkach, Skaryszewa, Iłży, starostwo powiatowe, straż miejska, komenda Państwowej Straży Pożarnej, delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej, a także przedstawiciele Politechniki Radomskiej i Wyższej Szkoły Nauk Technicznych i Społecznych. Honorowy patronat nad projektem objęli: prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak i starosta radomski Mirosław Ślifirczyk.
Trzeba niejednej fajki, by przeżyć te wszystkie tytuły i instytucje. Szczególnie stojąc w kolejce do niektórych z jakimś interesem. Ale... "głównymi zadaniami projektu "Odświeżamy nasze miasta (Tobacco Free Cities)" jest uświadamianie społeczeństwa o negatywnym wpływie dymu tytoniowego, tworzenie tzw. stref bezdymnych oraz egzekwowanie w związku z tym prawa." Pięknie prawda?
To teraz ubierzcie się znowu w odświętne wdzianka, pióra weźcie w dłoń, fotoreporterów i sztaby piarowskie zatrudnijcie i podpiszcie takie porozumienie w sprawie: dymu z rur wydechowych, promieniowania z ekranu telewizora płynącego, kolejnego przez ucho wpadającego od komórki (GSM - oczywiście), cegieł możliwie latających przy budowach i kto wie: z dzwonów kościelnych też się może coś urwać, gdy dyndolą. To może grozić głowie prezydenta często widzianego w pobliżu dzwonnic! Ach, właśnie, podpiszcie najważniejsze porozumienie zakazujące lotu ptakom nad naszymi głowami... Domyślacie się dlaczego? A już na bank taką strefę dla ptaków wyznaczcie pod kamienicą Rynek 9, gdzie siedzibę ma PiS oraz na zapleczu kamienicy przy Zbrowskiego gdzie swój bastion ma PO – w tych miejscach pod chmurką , nieraz fajkę się pali w celach oddechu od trudnych tematów. Palą też wielcy naszej politycznej sceny (razem z dziennikarzami).
Bo akurat my, radomianie jesteśmy tacy ciemni, że nie wiemy o tych wszystkich zagrożeniach! Gdy się o nich dowiemy to poszukamy sobie strefy bezpiecznej, gdzieś poza miastem, choćby na jakimś polu. I tam spokojnie sobie fajkę zapalimy by popatrzeć jak w końcu egzekwujecie prawo w mieście. Między tymi co zostali, czyli wami, najwyższymi.
Ach, tak przy okazji: nieraz obserwuję sobie dymek z fajury. Chcę zatem dokładnie zdefiniowanej strefy tegoż się unoszącego (czasami z wiatrem). Jakby co, to się w sądzie definicja przyda... jednej bądź drugiej stronie! I czy sprawa dotyczy również fajek klasycznych, z tytoniem aromatyzowanym. Ta wiedza też się może przydać.
Bartek Olszewski ... idę na kolejną fajkę!