Grzegorz Bogdał laureatem Nagrody Witolda Gombrowicza. Na rezydencję do Francji pojedzie Katarzyna Groniec
Znani są już laureaci IX edycji Nagrody Literackiej Witolda Gombrowicza przyznawanej przez muzeum jego imienia we Wsoli oraz radomski samorząd. 40 tys. zł i lornetkę – symbol nawiązujący do patrona – otrzymał Grzegorz Bogdał za zbiór opowiadań „Idzie tu wielki chłopak”, natomiast rezydencja literacka w Vence we Francji przypadła Katarzynie Groniec za książkę „Kundle”.
Gala nagrody z udziałem m.in. wszystkich nominowanych odbyła się w sobotni wieczór w Zespole Szkół Muzycznych w Radomiu. Nazwiska jeszcze w czerwcu ogłosiła je w Paryżu Rita Gombrowicz (gdzie udała się kapituła nagrody), wdowa po pisarzu, a teraz nagranie odtworzono uczestnikom uroczystości. Nominowani to: Iwona Bassa, Grzegorz Bogdał, Katarzyna Groniec, Barbara Klicka i Aleksandra Tarnowska. Wszyscy, dzięki wsparciu samorządu województwa mazowieckiego otrzymali wyróżnienia w wysokości po 5 tys. zł.
- Zachwyciła nas ta błyskotliwa, peryferyjna proza, którą chce się czytać powoli, z uwagą dla poszczególnych zdań, z których każde jest osobnym utworem literackim. Opowieści Bogdała składają się na kronikę ludzkich rozczarowań, bo przecież bohaterowie walczą z siłami nie do okiełznania. Jego postaci są ekscentryczne i osobliwe, a jednocześnie tak bardzo nam bliskie i znajome. Mistrzostwo formalne Bogdała polega też na tym, że buduje napięcie, kolekcjonując wycinki rzeczywistości: precyzyjnie wykrojone fragmenty spotęgowanych metaforycznie zdarzeń. jest opowiadaczem bezlitosnym, odzierającym rzeczywistość z jej masek i złudzeń. Zupełnie, jak Gombrowicz - brzmi uzasadnienie kapituły dla nagrody dla Bogdała, którą odczytała Justyna Sobolewska, jej członkini.
Na miesięczną, literacką rezydencję do Vance we Francji, gdzie Witold Gombrowicz spędził ostatnie lata życia pojedzie Katarzyna Groniec, autorka książki "Kundle", w której wspomina rodzinny Śląsk.
- Doceniliśmy tę książkę za przejmujący, zbiorowy portret śląskiego miasta i szpitala psychiatrycznego w Toszku – uzasadniał podczas gali Józef Olejniczak, członek kapituły nagrody. - To zupełnie inna książka o Śląsku, niż te, które znamy. Celnie uderza w stereotypowy jego obraz. Groniec pokazuje niejednorodną, zróżnicowaną językowo, religijnie i etnicznie społeczność, a jej rozbiciu przeciwstawia spójność swojej opowieści – mówił Józef Olejniczak. Przyznał - nawiązując do bohaterów powieści: - Czytałem tę książkę z przejęciem, bo sam też jestem kundlem.
- Kiedy miałam siedemnaście lat i wyjeżdżałam z domu do Warszawy, moja babcia rzuciła: „O, jeszcze tam cię nie widzieli”. Więc bardzo się cieszę, że jadę do Vence, bo tam mnie jeszcze nie widzieli. I ja też nie widziałam Vence - komentowała niezwykle emocjonalnie, bardzo zadowolona, Katarzyna Groniec.
bdb