Jeden poszedł do fryzjera i ukradł telefon, drugi zabrał z domku letniskowego alkohol

18 września 2020

Z niecodziennymi raczej przestępcami mieli do czynienia ostatnio grójeccy policjanci. Jeden z mężczyzn przyszedł do fryzjera, by się ostrzyc, ale nie czekał na wykonanie usługi, tylko ukradł telefon komórkowy, drugi włamał się do domu letniskowego i wyniósł z niego różnego rodzaju alkohole. Udało się odzyskać tylko ich część.

 

Zdjęcie ilustracyjne

 

- 47-letni mieszkaniec Chorzowa przyszedł do salonu fryzjerskiego w Mogielnicy, chcąc przystrzyc włosy. Ponieważ fryzjerka była zajęta farbowaniem włosów innemu klientowi, umówili się za strzyżenie później. Po kilkunastu minutach ten sam klient wrócił do salonu. Wtedy fryzjerka zorientowała się, że nie ma jej telefonu komórkowego i zgłosiła to na policji. Mundurowi natychmiast podjęli czynności w sprawie, rozpytali świadków oraz sprawdzili monitoring miejski. Szybko ustalili, że winnym kradzieży może być 47-latek, który chciał skrócić włosy. Mężczyzna został zatrzymany i już usłyszał zarzut kradzieży. Telefon odzyskano. Okazało się, że sprawca wychodząc pierwszym rzazem z salonu zabrał telefon i zostawił go w pobliskich krzakach. Za przestępstwo kradzieży może grozić nawet do pięciu lat więzienia - informuje nadkom. Agnieszka Wójcik z KPP w Grójcu.

Resztę wypił?

Policjanci z Grójca zostali też powiadomieni o włamaniu do domku letniskowego na terenie gminy Jasieniec. Ustalili, że mężczyzna rozbijając szybę włamał się do budynku, z którego ukradł różnego rodzaju alkohole. - Dzięki natychmiast podjętym czynnościom oraz relacjom świadków ustalono, kto mógł przebywać w tym rejonie. Funkcjonariusze sprawdzili pobliski teren i ujawnili sprawcę. Mężczyzna został zatrzymany. Okazało się, że to 31-letni mieszkaniec powiatu grójeckiego. Policjanci częściowo odzyskali skradzione mienie. Następnego dnia mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem, za co kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności nawet do 10 lat - wyjaśnia nadkom. Wójcik.

kat

Tags