Kadrowy huragan

1 lutego 2007
Zwalniają? Będą przyjmować! To słynne, choć już bardzo stare powiedzonko, mające z pewnością swe źródło, jeśli nie w ludowej, to potocznej mądrości, znowu nabiera zadziwiającej aktualności.

W jakiś czas po wyborach samorządowych wiele osób nie mogło się wręcz doczekać zmian na szczytach i w niższych nieco partiach radomskiej władzy. Ale była to – znowu jak w ludowych bajaniach – cisza przed burzą. Początkowo mieliśmy do czynienia właściwie z burzą w szklance wody – a to odwołano dyrektora MOSiR-u dopatrując się faktu, że był karany, a to wymieniono miejskiego rzecznika praw konsumentów, choć powód był żaden (powinien mieć wykształcenie prawnicze, a nie miał) i potem obaj urzędowali. Stary – bo wiedział jak radzić, nowy – bo się od niego uczył. Pierwszą oznaką, że jednak wichura się wzmaga było odwołanie prezesa Radkomu, mimo że sumiennie prowadził wielką inwestycję ekologiczną. Drugim symptomem stały się zmiany rad nadzorczych „Administratora” i MPK. Ale o dziwo – jeszcze nie zdążyły jakoś odwołać prezesów. Huragan nadciągnął kilka dni temu – wyrwał z foteli komendanta straży miejskiej i dyrektora Resursy. Pierwszego, bo „straż może pracować lepiej”, drugiego – bo był dobrym specem od kultury, ale złym urzędnikiem. Przy okazji nawałnica zahaczyła o zastępcę dyrektora MZDiK, a przecież nie odpowiadał nawet za fatalną sytuację na drogach w mieście po ataku zimy. Jednak w tym przypadku magistrat nie musiał szukać uzasadnień: zastępcę dyrektora MZDiK odwołał przecież.... dyrektor MZDiK.

Zwalniają? Będą przyjmować. Na stronach internetowych miasto ogłasza nabór, bądź konkurs na: dyrektora MOK Borki, zastępcę dyrektora wydziału edukacji, szefów MOSiR-u i szpitala. Niebawem pewnie pojawi się kolejne ogłoszenie o konkursie na dyrektora Resursy. I nie tylko. W szeregach członków i sympatyków PiS jest pewnie jeszcze sporo kompetentnych bezrobotnych.

Bożena Dobrzyńska