Nie tylko jechał ulicą od krawężnika do krawężnika, to jeszcze był pijany i nie wiedział, do kogo należy skuter, który prowadzi. Jak się okazało, pojazd nie figuruje w żadnym rejestrze.

- W minioną sobotę o godz. 21.25 patrol Straży Miejskiej podczas kontroli centrum miasta na ulicy Malczewskiego zauważył skuter, którego kierowca nie potrafił utrzymać toru jazdy, poruszał się po ulicy „wężykiem” stwarzając zagrożenie dla innych użytkowników drogi. Na ulicy Stańczyka strażnicy zatrzymali pojazd do kontroli i od kierowcy wyczuli wyraźną woń alkoholu, a jego mowa była bełkotliwa. Mężczyzna nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów ani swoich, ani pojazdu. Nie potrafił też wytłumaczyć, do kogo należy skuter. Na miejsce zdarzenia strażnicy wezwali policjantów, którzy przebadali mężczyznę na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik to około 1,6 prom. w organizmie. Okazało się także, że skuter, którym jechał mężczyzna, nie posiada żadnych cech identyfikacyjnych i nie figuruje w żadnym rejestrze - relacjonuje Grzegorz Sambor ze SM w Radomiu.
kat