Nie będzie podwyżek śmieci zaproponowanych przez miasto. Radni mówią „nie”

30 października 2019

Nie będzie podwyżki cen śmieci w Radomiu. Radni nie zgodzili się na zmianę stawek zaproponowanych przez prezydenta. Za ich przyjęciem było tylko pięciu radnych, trzech wstrzymało się od głosu, a 16 – wszyscy z PiS – było przeciw. Czy miasto będzie zatem dopłacać do gospodarki odpadami?

 
Radni PiS byli zdecydowanie przeciwko podwyżce

Radni PiS byli zdecydowanie przeciwko podwyżce

  Co decyzja radnych oznacza dla kasy miasta? Urzędnicy przekonują, że w 2020 roku gmina będzie musiała dopłacać do systemu odbioru i zagospodarowania odpadów ponad 22 mln zł rocznie. Jak już pisaliśmy, przygotowana przez magistrat propozycja podwyżek miałaby wynieść średnio 120 procent od gospodarstwa. Dlaczego miało być drożej? Obowiązujące w tej chwili w Radomiu stawki za odbiór odpadów zostały ustalone w marcu 2015 roku. Prezydent nawet zdecydował o zmniejszeniu opłat za odbiór odpadów segregowanych, ponieważ wpływy  od mieszkańców z nawiązką pokrywały koszty odbioru i zagospodarowania śmieci.  - Ale te pieniądze zostały przejedzone i w 2018 roku do systemu dołożyliśmy ponad 4,5 mln zł, w 2019 będzie to już około 10 mln zł - wyjaśniał na wczorajszej sesji rady miejskiej wiceprezydent Jerzy Zawodnik. Poinformował, że w 2020 roku - jeśli nie będzie podwyżek - trzeba będzie dopłacić ponad 22 mln zł. Wiceprezydent wyliczał również inne powody podwyżek: wzrost kosztów energii i pracy. - Zmieniona przez sejm ustawa nakłada na samorządy, firmy odbierające odpady i te, które je składują dodatkowe obowiązki, które też podnoszą koszty - wyjaśniał. Ogromna pozycję w kosztach stanowi tzw. opłata za składowanie odpadów, nazywa się ją potocznie marszałkowską, ale ustalana jest rozporządzeniem ministra środowiska. W 2013 roku wynosiła ona 115,41 zł za tonę, w 2018 roku już 170 zł, a w 2020 roku ma to być aż 270 zł za tonę! - Dlatego nie mamy innego wyjścia, musimy tak skalkulować opłaty, żeby system się bilansował - tłumaczył Jerzy Zawodnik. Powtarzał, to co mówił już wcześniej prezydent Witkowski, że miasto nie chce od mieszkańców nawet grosza więcej niż potrzeba na obsługę systemu. - Powinniśmy dopłacać do służby zdrowia, oświaty, czy bezpieczeństwa. Ale nie do śmieci, które mieszkańcy sami produkują - argumentował wiceprezydent. Radni mówią „nie” Jednak te argumenty radnych nie przekonały. - Odbiór odpadów jest najdroższy w województwie mazowieckim. Nie tylko dlatego, że rosną ceny prądu, czy wody. Ale też przez to, że przez wiele lat rząd PO i PSL nie uchwalił wojewódzkiego programu ochrony środowiska - twierdziła Katarzyna Pastuszka- Chrobotowicz (PiS). jej partyjni koledzy  przypominali też, że Radkom miał zarabiać na sprzedaży surowców, które są odzyskiwane w Zakładzie Utylizacji Odpadów Komunalnych. - System się nie bilansuje, dokładamy do niego od trzech lat, możemy dołożyć też w 2020 roku - mówił Dariusz Wójcik (PiS). Jego zdaniem należy to potraktować jako dopłatę dla mieszkańców, z której skorzystają wszyscy. - Dopłaciliśmy do budowy hali, zapłaciliśmy za korty. Możemy dopłacić do śmieci - wyliczał. - To rząd PiS funduje nam te podwyżki, podnosząc ZUS, ceny energii, opłatę za składowanie odpadów - komentowała Marta Michalska- Wilk (Koalicja Obywatelska). Za hipokryzje uznała - jej zdaniem - bojkot "kolegów parlamentarzystów, którzy do tego doprowadzili". Ale o tym, że zaproponowane podwyżki są zbyt duże mówił też radny Radomian Razem Kazimierz Woźniak. - Tak duża, jednorazowa podwyżka będzie zbyt uciążliwa. Tym bardziej, że rosną też inne rachunki - podkreślał. Jeśli nie podwyżki, to co? Ostatecznie późnym wieczorem radni propozycję podwyżek cen odrzucili. Jerzy Zawodnik ma jednak nadzieję, że do tematu uda się jeszcze wrócić. - Gminy nie bardzo stać na to, żeby z budżetu dopłacać ponad 22 mln zł. Wpływy do budżetu w przyszłym roku zmaleją o 30 mln zł przez rządowe zmiany w podatkach, a koszty rosną. Miasto też płaci wyższe rachunki - komentuje. Liczy na to, że radni wskażą magistratowi, ile ma dopłacać: "czy to będzie 5 mln, czy 10 mln, ale nie 22 mln zł". - Wtedy będziemy mogli skalkulować nowe stawki. Powtórzę, dopłacajmy do szpitala, bezpieczeństwa, ale nie do śmieci - apeluje wiceprezydent Zawodnik. bdb
Tags