Pacjent zmarł pod szpitalem. Ochroniarze dobrowolnie poddają się karze

3 sierpnia 2017

Mężczyźni, którzy wywieźli na wózku inwalidzkim z izby przyjęć szpitala przy ul. Tochtermana pacjenta oddziału ratunkowego, a następnie pozostawili go w pobliżu bez opieki, gdzie zmarł, chcą dobrowolnie poddać się karze. Przyznali się do winy.

  paragraf   Prokuratura Okręgowa w Radomiu skierowała do Sądu Rejonowego wniosek o wydanie wyroku skazującego - bez rozprawy - wobec Sylwestra O. i  Grzegorza U.  - Zostali oskarżeni o to, że 19 września 2016 roku, działając wspólnie i w porozumieniu, będąc pracownikami ochrony spółki świadczącej usługi z zakresu ochrony na rzecz Radomskiego Szpitala Specjalistycznego w czasie wykonywania obowiązków służbowych wywieźli na wózku inwalidzkim z poczekalni izby przyjęć RSS  pacjenta szpitalnego oddziału ratunkowego, oczekującego na wykonanie badań diagnostycznych, a następnie pozostawili go bez opieki medycznej leżącego na ziemi na terenie posesji w pobliżu szpitala, narażając go z uwagi na wychudzenie i osłabienie organizmu oraz niską temperaturę powietrza na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, w wyniku czego nieumyślnie spowodowali jego zgon  - wyjaśnia rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz. Jak dodaje, oględziny zewnętrzne ciała nie wykazały obrażeń zewnętrznych i wewnętrznych poza drobnym otarciem kończyn i drobnego strupa w okolicy czołowej lewej. - Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu stała się niewydolność chorobowo zmienionego układu krążenia z odoskrzelowym zapaleniem płuc. Pacjent nie zmarł z powodu wychudzenia lub wyziębienia, a z przyczyn samoistnych chorobowych - podkreśla rzeczniczka. Pacjent był już leczony wcześniej Prokuratura ustaliła, że pacjent przywieziony został na oddział SOR  z parku, gdzie leżał obok ławki. Został skierowany do chirurga ze względu na uraz głowy. Wstępna ocena stanu zdrowia mężczyzny wykazała, że nie wymaga on pilnej interwencji chirurgicznej. Pacjent był przytomny i w kontakcie logicznym, nie zgłaszał żadnych dolegliwości, był zorientowany, co do miejsca i czasu. Pacjent został skierowany - na wózku - do poczekalni izby przyjęć, gdzie miał oczekiwać na dalszą diagnostykę. - Mężczyzna, jak wynika z ustaleń sprawy, został stamtąd na własną prośbę i we wskazane przez niego miejsce wywieziony na posesję znajdującą się w pobliżu szpitala i tam pozostawiony przez Grzegorza U. i Sylwestra O. Oskarżeni przed wywiezieniem pacjenta nie podjęli żadnych działań w celu zweryfikowani,a czy pacjent został wypisany ze szpitala, czy też wymaga pomocy medycznej - precyzuje prokurator Chrabąszcz. Biegli: badania kompletne, proces diagnostyczny prawidłowy Ponieważ pacjent był diagnozowany dwa dni wcześniej w tym  szpitalu i z uwagi na uraz głowy powołano biegłego do ustalenia, czy proces diagnostyczny został przeprowadzony prawidłowo i czy wyniki przeprowadzonych badań wskazywały na rozpoznanie wówczas odoskrzelowego zapalenia płuc oraz czy stan zdrowia pacjenta pozwalał na jego wypisanie ze szpitala.-  Opinia biegłego podnosi, że badania przeprowadzone były kompletne dla oceny stanu jego zdrowia, zaś wdrożony proces diagnostyczny był prawidłowy. W ocenie biegłego  wyniki uzyskanych badań nie  wskazywały na istnienie odoskrzelowego zapalenia płuc, a stan zdrowia zezwalał na wypisanie go ze szpitala. W tej części wyłączono materiały ze sprawy do odrębnego postępowania i z uwagi na treść opinii biegłego postępowanie umorzono wobec braku znamion czynu zabronionego - wyjaśnia rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu. Przyznali się i żałują Obydwaj oskarżeni przyznali się do zarzucanego im czynu i żałowali, że posłuchali pacjenta, by go wywieźć do „sadku” w pobliżu szpitala. - Nie zdawali sobie sprawy  z możliwych skutków ich działania, nie sądzili, że narażają pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia. Rozmawiali z nim, na nic się nie uskarżał, nie prosił o pomoc i nie sprawiał wrażenia człowieka chorego. Pracownicy ochrony nie wiedzieli, że miał oczekiwać na dalsze badania - tłumaczy prokurator Chrabąszcz. Oskarżeni złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania,  grzywnę, orzeczenie zakazu wykonywania zawodu pracowników ochrony na okres pięciu lat oraz nawiązki wskazane kwotowo na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. - Mając na uwadze okoliczności sprawy, postawę jaką zaprezentowali oskarżeni w toku postępowania, stopień winy a także dotychczasową niekaralność oceniono, że cele kary wskazanej we wniosku zostaną osiągnięte - zaznacza Małgorzata Chrabąszcz. kat, bdb    
Tags