„Polsko, nie chciej mojej krwi” – protest Aktywnego Strajku Kobiet pod siedzibą PiS w Radomiu
„Fundamentalizm zabija kobiety” – taki baner zawisł wczoraj wieczorem na wiadukcie w ul. Grzecznarowskiego, a wcześniej podobne w treści hasła i symbole nawiązujące do sytuacji kobiet w Polsce, także na i przed wejściem do siedziby Prawa i Sprawiedliwości w Radomiu.
Wczoraj wieczorem Sejm zajmował się obywatelskim projektem Stop Aborcji autorstwa fundacji Pro - Prawo do życia. Wnioskodawcy chcieliby takich zmian w Kodeksie karnym, aby przerwanie ciąży było równoznaczne z zabójstwem. W uzasadnieniu projektu jego twórcy wprost stwierdzają, że należy za aborcje karać kobiety, lekarzy i "lobby aborcyjne". Jeden z paragrafów, który miałyby zostać zmieniony, sugeruje z kolei, że karane może być też poronienie, jeśli wymiar sprawiedliwości stwierdzi, że ciężarna "nie dochowa ostrożności, jakiej wymaga się od osoby w jej stanie".
Zapowiedzi procedowania tego projektu dały pretekst do kolejnych protestów organizowanych w całym kraju. W Radomiu członkinie Aktywnego Strajku Kobiet wywiesiły pod siedzibą PiS przy ul. Grzecznarowskiego banery z napisami: "Polsko, nie chciej mojej krwi", "Zróbcie rejestr swojej głupoty" a na choince zawiesiły również "zakrwawione" tampony i podpaski. Wieczorem na wiadukcie przy tej samej ulicy pojawił się transparent z napisem "Fundamentalizm zabija kobiety".
bdb