Radni dwukrotnie nie przyjęli budżetu. Na pierwszym planie: Marek Szary i Jan Pszczoła, w środku szef radomskiej SLD Marcin Dąbrowski
W piątkowym spotkaniu uczestniczyli: Dariusz Wójcik, Marek Szary, Adam Bocheński, Robert Fiszer, Mirosław Rejczak (PiS), Katarzyna Pastuszka-Chrobotowicz, Marcin Kaca i Andrzej Sobieraj (niezależni). Miasto reprezentowali wiceprezydenci: Karol Semik, Konrad Frysztak i Jerzy Zawodnik.
Jak powiedział nam przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Marek Szary, radni opozycji zgłosili kilkadziesiąt pozycji, które zamierzają wprowadzić do budżetu. - Najważniejsze to przede wszystkim przeznaczenie 15 mln zł na budowę oddziału szpitala, a kolejnych na zakup karetki dla pogotowia i dofinansowanie kolejnej, na którą chcemy pozyskać pieniądze z rezerwy premiera - wymienia Szary. Zastrzega, że radni nie zgodzą się również na wykreślenie z budżetu dofinansowania do filmu "Klecha". - Najogólniej mówiąc, chcemy przejąć kontrolę nad wieloma zadaniami, tak by były one uzgadniane z radą - mówi. Wyjaśnia, że radni zadawali prezydentom wiele pytań, ale "tylko wiceprezydent Zawodnik odpowiadał konkretnie. Widać było, że się na tym zna". A radni opozycji oczekują właśnie konkretów. - Na przykład chcemy wiedzieć, co dokładnie kryje się za zapisem Radomski Program Drogowy, bo wbrew temu, co twierdził pan prezydent na sesji, nie ma tam wcale ulicy Józefowskiej. Zresztą, uważamy, że formułę RPD należy rozszerzyć i wpisać do niego nie tylko utwardzanie ulic gruntowych, ale i układaniee asfaltu tam, gdzie się już zniszczył. Zależy nam również na stworzeniu Radomskiego Programu Chodnikowego - zaznacza Marek Szary. Jak ocenia szanse na porozumienie? - Umówiliśmy się na poniedziałek, ale już po spotkaniu prezydent Frysztak pokazał swój poziom, zarzucając nam, że nie czytaliśmy budżetu. A i nieobecność prezydenta też nie rokuje najlepiej - podkreśla nasz rozmówca. W związku z tym zastanawia się, czy te rozmowy nie są "jedynie grą". - Ale my będziemy pracować aż do sesji - zapowiada.
Wiceprezydent Frysztak: Stracony czas
Konrad Frysztak powtarza jednak swoja opinię. - Zgłaszane propozycje były ogólnikowe. Nie usłyszałem żadnych szczegółów poza trzema: budowie Wojska Polskiego, trasie NS i rehabilitacji. Ale przecież dwa pierwsze zadania są w budżecie! Jak więc mogę nie mówić, że cieszę się, że po ponad miesiącu od złożeniu budżetu w radzie miejskiej, radni zaczęli ten budżet czytać? - komentuje wiceprezydent. I dodaje: - Szkoda straconego czasu, bo wszystkie tepytania można było zadawać na komisjach i na sesji.
Na część pytań prezydenci mają udzielić odpowiedzi mailem w poniedziałek do godz. 15. - Ale już wiemy, że prezydent nie zgodzi się na skreślenie - czego domaga się opozycja - przebudowy parkingu przy ul. Lekarskiej - informuje Frysztak. To 4 mln zł. - Radni: Szary i Pastuszka-Chrobotowicz zaproponowali, byśmy wpisali do budżetu 100 tys. zł i szukali pieniędzy z innych źródeł. Ale właśnie chcemy pozyskać 50 proc. dofinansowania z tzw. schetynówek, dlatego w projekcie zapisaliśmy 2 mln zł. Pozyskanie tych pieniędzy to zadanie dla PiS-u, bo środki dzieli wojewoda - zaznacza wiceprezydent Frysztak.
Jak nie rada, to RIO
Przypomnijmy: rada miejska dwukrotnie podchodziła do uchwalenia budżetu Radomia na 2018 rok. 18 grudnia 2018 roku za uchwaleniem było 13 radnych, 13 przeciw, jeden (Jan Pszczoła, SLD) wstrzymał się od głosu. To wtedy szeregi Platformy opuścili Katarzyna Pastuszka-Chrobotowicz i Marcin Kaca. 15 stycznia uchwała przepadła, bo przeciw głosowali także nieobecna na grudniowej sesji Dorota Wróbel (PiS) oraz Dariusz Chłopicki, który również odszedł z klubu PO.
Radni mają czas na uchwalenie budżetu do końca stycznia. Przewodniczący Dariusz Wójcik zadeklarował, że może zwołać w tym czasie kolejna sesję, Najpóźniej musiałaby się odbyć w środę, 24 stycznia, bo radni muszą być powiadomieni na siedem dni przed terminem planowanych obrad. Jeśli rada nie uchwali w tym czasie budżetu, miasto będzie pracować na dokumencie zatwierdzonym przez Regionalną Izbę Obrachunkową.
Bożena Dobrzyńska