Radny Pszczoła: poprę budżet, ale wycofajcie się z przebudowy Narutowicza. I przeproście
28 grudnia 2017
Z przebiegu sesji, na której radni nie uchwalili budżetu Radomia na 2018 rok i argumentów, jakie wtedy padły oraz samego głosowania można wysnuć wniosek, że najważniejszy finansowy dokument miasta nie został przyjęty z powodu awantury o pieniądze z gminnej kasy na film „Klecha”. Ale dzisiaj – jak się okazuje – do gry wchodzą także… plany dotyczące przebudowy Narutowicza.
Jutro radni spotykają się na ostatniej w tym roku sesji rady miejskiej. Zwołana została jako nadzwyczajna i wcale nie będzie poświęcona uchwaleniu budżetu Radomia na 2018 rok (zresztą budżetu nie wolno uchwalać na nadzwyczajnej). W porządku obrad jest tylko jeden punkt: projekt uchwały w sprawie ustalenia wydatków budżetu miasta, które w roku 2017 nie wygasają z upływem roku budżetowego. Czy przejdzie bez bólu?
- Panem prezydent Witkowski zaprosił mnie i pana przewodniczącego Wiesława Wędzonkę (szefa klubu radnych PO - przyp. autorka) na rozmowę, podczas której przedstawiłem nasze warunki. Jeśli pan prezydent podtrzyma te ustalenia, to nie będzie problemu - zapewnia Marek Szary, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. O co chodzi? - O niezwężanie ulicy Narutowicza - mówi Szary.
Przeciwny przebudowie ulicy tak, by miała ona zaledwie dwa pasy ruchu jest także Jan Pszczoła, radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej. A to przecież on podczas głosowania nad uchwałą budżetową wstrzymał się od głosu, przez co nie przeszła. - Pan prezydent musi wycofać się z tego pomysłu - podkreśla zdecydowanie Pszczoła.
Niewykluczone więc, że "sprawa Narutowicza" może zdecydować również o losie samej uchwały budżetowej. Ale, nie tylko ona...
Nie jestem do kupienia
Jan Pszczoła przekonuje, że Narutowicza nie jest jedyną sporną kwestią. Przyznaje, że jego stanowisko w sprawie uchwały budżetowej na 2018 roku usztywniło się po wydarzeniach, które nastąpiły po sesji. - Urzędnicy pana prezydenta w godzinach pracy wysłali 10 tys. maili, korzystając przy tym z bazy danych magistratu; podali w nich numery telefonów do radnych. I z bramek komputerowych przychodziły na telefony radnych, w tym mój, obraźliwe SMS-y. Szkalowano też dwoje radnych, którzy odeszli z klubu Platformy Obywatelskiej. Nie pozwolę na to. Nie zmienię zdania dopóki nie dostanę na piśmie przeprosin, w tym także tych radnych. Za to powinni zapłacić urzędnicy pana prezydenta. Jeśli pan prezydent tego nie zrobi, to nie uzyska mojego poparcia ani przy budżecie, ani w czerwcu podczas absolutorium - deklaruje radny SLD. I zapewnia: To musi być wyprostowane. Ja tej wojny nie zaczynałem. Nie jestem do kupienia. Nie stawiam warunków. Nie jestem sprzedajnym chłopczykiem.
Radny przekonuje, że nie interesują go wewnętrzne rozgrywki w Platformie. - Mogę rozmawiać, ale tylko z panem Wędzonką - podkreśla.
Budżet do połowy stycznia?
Szef klubu PO Wiesław Wędzonka też liczy na to, że prezydent wycofa się z planów przebudowy Narutowicza. - To ulica bezpieczna, alternatywna dla karetek pogotowia i straży pożarnej, gdy zakorkowane jest centrum . Ułatwia szybki transport - wymienia argumenty przeciwko zmianom.
Radny Platformy nie ukrywa, że prowadzi rozmowy dotyczące pozyskania większości dla uchwały budżetowej. - Wiem, że pan Pszczoła oczekuje przeprosin, ale przecież nie ode mnie - zaznacza. Liczy na odpowiedzialność wszystkich radnych. Powinni pomyśleć, że ich upór do niczego dobrego nie doprowadzi - mówi Wędzonka. Dotyczy to także jutrzejszego głosowania, bo jeśli radni nie przegłosują tzw. wydatków niewygasających z upływem roku budżetowego, problemy będą miały firmy (w tym pracownicy), z którymi miasto ma już podpisane umowy. - Mam nadzieję, ze do połowy stycznia sesja budżetowa się odbędzie - mówi Wiesław Wędzonka. Zapowiada jednocześnie spotkanie z reżyserem filmu "Klecha", który oczekuje od miasta dofinansowania produkcji w wysokości 900 tys. zł, a to przecież ta kwestia stała się też przyczyną, dla której od głosu wstrzymał się Jan Pszczoła.
Klub PiS, mimo ewentualnego ustępstwa prezydenta w sprawie Narutowicza, uchwały budżetowej nie poprze. - Nie zmieniliśmy zdania na temat tego projektu - wyjaśnia Marek Szary.
Bożena Dobrzyńska