Sesja rady miejskiej będzie transmitowana. Bo dziennikarze wypaczają przekaz
2 marca 2016
Obrady sesji rady miejskiej będą transmitowane przez internet i to już od najbliższego posiedzenia. Radni dopominali się, by radomianie obrady mogli śledzić na żywo, np. w telewizji kablowej. – Przekaz, który dostarczają teraz dziennikarze, jest zniekształcony i nierzetelny – przekonywali.
Najgorętszym orędownikiem tego, by sesje mogli oglądać na żywo wszyscy zainteresowani jest radny Ryszard Fałek (Wspólnota Samorządowa). Już kilka miesięcy temu były wiceprezydent Radomia wniósł - jako szef Wspólnoty - projekt uchwały, w którym radni zobowiązywali władze miasta do uruchomienia w Radomiu przynajmniej redakcji telewizji publicznej. Ale ten pomysł nie przeszedł. Teraz Fałek wrócił z propozycją transmisji lub retransmisji sesji w telewizji. - Jesteśmy winni to mieszkańcom. Chcieliby wiedzieć co mówi który radny, jaka jest jego aktywność. Wszystko po to, by podczas wyborów można było podjąć świadomą decyzję - przekonywał podczas poniedziałkowej sesji. Jako przykład nierzetelności dziennikarskiej przytoczył zapis relacji na żywo jednego z portali i skonfrontował go z protokołem z posiedzenia. Chodziło o dyskusję na temat Strefy Tempo 30 i progów zwalniających. - Z tekstu w portalu wynikało, że nie mam pojęcia po co są te progi zwalniające. No pewnie, taki głupi, że nie wie - ironizował.
Z Ryszardem Fałkiem zgadzali się niemal wszyscy zabierający głos w dyskusji. Mirosław Rejczak (PiS) przypomniał czasy, kiedy to radni sami zrzucali się na to, by opłacić koszty telewizyjnej transmisji. - Mieszkańcy maja prawo wiedzieć, co się dzieje z ich pieniędzmi - mówił. A Wiesław Wędzonka (PO) dodał: - Każdemu z nas zależy, by informować swoich wyborców, a taka transmisja, czy retransmisja to forma komunikacji w wyborcami. Andrzej Łuczycki (PO) nawiązał do kwestii rzetelności dziennikarskiego przekazu. - Czytałem niektóre sprawozdania z posiedzeń i zauważyłem, że dochodziło do przeinaczania moich słów - zapewniał. Jedynie Marcin Kaca (PO) zauważył, że jeśli radny Fałek ma zastrzeżenia do konkretnego portalu, to powinien zwrócić się do niego z prośbą o sprostowanie.
Przewodniczący rady Dariusz Wójcik podał ewentualne koszty: transmisja w kablówce to 3 tys. 600 zł, a internetowa w tejże - 1476 zł. - W budżecie rady miejskiej na ten tok nie mamy zarezerwowanych na ten cel pieniędzy, chyba z prezydent je znajdzie - mówił.
Okazało się jednak, że praktycznie bez wydawania pieniędzy można przeprowadzać transmisje internetowe za pomocą łącz i sprzętu magistratu. - Kamery mamy, pozostaje kwestia stałego łącza. Dział teleinformatyczny urzędu już się tym zajmuje - poinformował wiceprezydent Konrad Frysztak. Zapewnił, że radomianie będą mogli oglądać przebieg sesji już od najbliższego posiedzenia.
Bożena Dobrzyńska
-