Mężczyzna jest dobrze znany wymiarowi sprawiedliwości. - Kwoty, jakich żądał za wystawione na sprzedaż przedmioty, wahały się od 500 zł do 6 tys. zł. Gdy sprawa trafiła do funkcjonariuszy z sekcji poszukiwań i identyfikacji osób naszej komendy  wiadomo było, iż wcześniej czy później mężczyzna trafi tam, gdzie jego miejsce, czyli za więzienne kraty. Próbował zmylić „poszukiwaczy” zmieniając miejsce pobytu co kilka dni. Najczęściej wybierał też hotele obok spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, skąd rano wypłacał pieniądze przelane na jego konto przez osoby pokrzywdzone - informuje Rafał Jeżak z zespołu prasowego KWP w Radomiu. Policjanci ustali, że mężczyzna przebywa w Bydgoszczy. - Nie krył zaskoczenia, gdy na jego rękach zatrzasnęły się policyjne kajdanki. 43-latek trafił do aresztu, a jego sprawą będą zajmowały się prokuratury, które prowadzą postępowania w sprawie oszustw, których się dopuścił - dodaje Jeżak. kat Fot. KWP Radom