W stacyjce były kluczyki. 23-latek odjechał autem, a potem zażądał okupu

30 września 2021

34-letni radomianin ukradł zaparkowany w centrum miasta samochód, a następnie za jego zwrot zażądał pieniędzy. Właściciel auto odzyskał, a mężczyzna trafił już do policyjnego aresztu. Grozi mu do 10 lat więzienia.

 

 

Do zdarzenia doszło w centrum Radomia. - Mężczyzna zaparkował alfę przed sklepem spożywczym i wszedł do środka. Nie wyłączał silnika, a kluczyki tkwiły w stacyjce. Gdy wychodził ze sklepu, auta już nie było. W samochodzie zostawił też telefon komórkowy. Mężczyzna myślał, że to żart i ktoś przeparkował mu auto. Jednak w obrębie sklepu pojazdu nie było. 23-latek zawiadomił policję. Z telefonu, który zostawił w samochodzie, ktoś zadzwonił na numer jego przełożonego, a później partnerki i przekazał informację, iż wie, gdzie jest samochód, a za jego odzyskanie zażądał 500 zł okupu. W czasie rozmowy „zszedł” do 100 zł - relacjonuje Rafał Jeżak z zespołu prasowego KWP w Radomiu.

Mężczyzna wraz policjantami pojechał w miejsce, gdzie miało dojść do przekazania okupu. Gdy na miejsce przyjechał seat, w którym siedział podejrzany 34-latek, funkcjonariusze przystąpili do działań.

- Mężczyzna nie stosował się do poleceń, które wydawali policjanci, więc został wyciągnięty z auta i zakuty w kajdanki. Jak się okazało, był pijany. Miał ponad 1,5 prom. alkoholu w organizmie oraz czynny zakaz prowadzenia samochodów wydany przez radomski sąd. Mężczyzna trafił już do policyjnego aresztu, a odzyskane auto, które policjanci znaleźli w innym miejscu, przekazane właścicielowi - dodaje Jeżąk.

Teraz 34-latek będzie musiał tłumaczyć się przed sądem z kilku przestępstw, w tym kradzieży i żądania okupu, jazdy pod wpływem alkoholu i złamania sądowego zakazu. Grozi mu do 10 lat więzienia. Mężczyzna został objęty dozorem.

kat

Tags