Wypił dużo alkoholu i udał się na „przejażdżkę”. Wpadł w ręce strażników miejskich
Opel na przysuskich numerach rejestracyjnych jechał „wężykiem”. Zatrzymali go na Michałowie strażnicy miejscy. Kierowca był wulgarny i agresywny, dlatego funkcjonariusze założyli mu kajdanki. Jak się okazało, 38-latek był pijany.
Do zdarzenia doszło w miniona sobotę. - O godz. 21.35 na ulicy Mieszka I strażnicy zauważyli opla zafirę na przysuskich numerach rejestracyjnych, którego kierowca zatrzymał się w odległości ponad 50 m od świateł na skrzyżowaniu z ulicą Brzustowską. Po zmianie świateł na zielone, ruszył gwałtownie, jednak nie potrafił utrzymać toru jazdy, poruszając się po ulicy „wężykiem” i stwarzając zagrożenie dla innych użytkowników drogi. Ci, aby uniknąć kolizji musieli gwałtownie hamować i zmieniać tor jazdy. Funkcjonariusze udali się za autem i na parkingu przy bloku Mieszka I 15 zatrzymali je do kontroli. Od kierowcy wyczuli wyraźną woń alkoholu, a jego mowa byłą bełkotliwa. Mężczyzna był bardzo agresywny i nieprzewidywalny. Widać było, że jest pod znacznym wpływem alkoholu. Ponieważ nie wykonywał poleceń i stawiał bierny oraz czynny opór, strażnicy zastosowali środki przymusu bezpośredniego zakładając mu kajdanki. To na chwilę uspokoiło 38-latka. Mężczyzna po krótkiej chwili znów się ożywił i był niesamowicie wulgarny. Strażnicy ustalili, że ujęty mężczyzna spożył dużą ilość wysokoprocentowego alkoholu i mimo sprzeciwów konkubiny, wybrał się na „przejażdżkę”. Kobieta podeszła do interweniującego patrolu i dodała, że jej konkubent bardzo często prowadził pojazd po spożyciu alkoholu - relacjonuje Grzegorz Sambor z SM w Radomiu.
Na miejsce zdarzenia strażnicy wezwali policję, która przebadała mężczyznę na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik to około 2,1 prom. w organizmie. Pojazd zabezpieczono a ujętego mężczyznę przewieziono do drugiego komisariatu przy ulicy Radomskiego.
kat