Zabraknie pieniędzy na pensje pracowników? Radni PiS chcą poznać stan finansów miasta

22 listopada 2018

Czy kasa miasta świeci pustkami? Czy zabraknie pieniędzy m.in. na wynagrodzenia dla pracowników oświaty, jeśli radni nie zgodzą się na to, by gmina wyemitowała obligacje? Obawy dotyczące zadłużania miasta ma nowa przewodnicząca rady miejskiej. Magistrat odpowiada: To żadna niespodzianka, wszystko jest zapisane w uchwale budżetowej na ten rok.

 
Kinga Bogusz i Karol Gutkowicz

Kinga Bogusz i Karol Gutkowicz

  Na wtorek przewodnicząca rady zwołała sesję nadzwyczajną, o którą wnioskuje prezydent. - Będziemy musieli podjąć decyzję dotyczącą tego, czy zadłużamy dalej nasze miasto, czy też nie. Dowiadujemy się z różnych źródeł, że zagrożone są wynagrodzenia dla pracowników urzędu miejskiego, dla jednostek podległych. Wzbudza to w nas ogromny niepokój, ponieważ nie powinno dojść do takiej sytuacji, kiedy w budżecie miasta nie są zagwarantowane środki na zabezpieczenie wynagrodzeń dla pracowników - mówi szefowa rady Kinga Bogusz. Zapowiada, że wystosuje do prezydenta pismo, aby na nadzwyczajnej sesji przedstawił szczegółowy stan finansów miasta. - My jako radni zaczynający swoja pracę w radzie miejskiej, chcemy się szczegółowo zapoznać ze stanem finansów miasta, czy rzeczywiście sytuacja wygląda tak, że kasa świeci pustkami i na wynagrodzenia, którzy ciężko pracują zabraknie pieniędzy - dodaje Bogusz. Apeluje do wszystkich, których może dotknąć taka sytuacja o spokój. Zapewnia, że jako przewodnicząca rady i radna będzie się starała rozwiązać problem. - Rozpędzony pociąg, którym jechał pan prezydent do dnia wyborów w pewnym momencie się zatrzymał i znaleźliśmy się w sytuacji, w której musimy szukać jakichś rozwiązań - podkreśla Kinga Bogusz. Zapewnia, że podtrzymuje deklaracje współpracy z prezydentem i apeluje do niego, aby wspólnie poszukać tego rozwiązania. - Ale niektóre wypowiedzi współpracowników pana prezydenta nie sprzyjają tej współpracy - zauważa radny Karol Gutkiewicz, odnosząc się do słów wiceprezydenta Konrada Frysztaka, który twierdził, że PiS obsadził swoimi ludźmi wszystkie funkcje szefów komisji w radzie i nazwał to "500 plus dla radnego" (przewodniczący dostają dodatek za kierowanie komisją). - To nie jest tak, że my robimy jakiś skok na - zapewnia i powołuje się na przykład sejmiku Mazowsza, gdzie największy klub opozycyjny, czyli PiS, "nie został wzięty do reprezentowania jakiejkolwiek komisji". - A u nas jest jeszcze sprawa otwarta - przekonuje radny. Przypomina, że trwają rozmowy prezydenta Witkowskiego z szefem okręgu PiS Markiem Suskim i przewodniczącym radomskim struktur Wojciechem Skurkiewiczem. - My oczywiście ich treści nie znamy, ale póki się toczą, nie zaburzamy tego elementu współpracy - apeluje. Kinga Bogusz poinformowała dziennikarzy, że spotyka się dzisiaj z prezydentem Witkowskim, ale traktuje to spotkanie jako robocze. - Docierają do mnie słuchy, że pan prezydent ma nam zaproponować podpisanie jakiegoś pisma dotyczącego współpracy. Mnie nic na ten temat nie jest wiadomo. Uważam, że treść takiego pisma powinna być z nami wcześniej ustalona, a nie powinno się nas stawiać przed faktem dokonanym - mówi Kinga Bogusz. Magistrat: obligacje zapisane w uchwale budżetowej Projekt uchwały, który mają rozpatrywać radni na nadzwyczajnej sesji dotyczy emisji obligacji na kwotę nieco ponad 39,5 mln zł. -  To dokładnie tyle, ile zostało zapisane w uchwale budżetowej, którą radni przyjęli już w styczniu. Pieniądze, zgodnie z tą uchwałą mają być przeznaczone na pokrycie zaakceptowanego przez radnych deficytu - wyjaśnia rzeczniczka prezydenta Katarzyna Piechota-Kaim. Jednocześnie przypomina, jak skonstruowany był budżet miasta. - W uchwale budżetowej zatwierdzone przez radę miejską wydatki były wyższe od planowanych dochodów. Jednocześnie, w tej samej uchwale był zapis, że różnica, czyli deficyt zostanie pokryta kredytem. Ostatecznie zdecydowaliśmy o zamianie kredytu na obligacje, ponieważ jest to prostsza i szybsza metoda pozyskania pieniądza. Propozycja emisji obligacji nie jest więc niczym nowym czy niespodziewanym. Jest to tylko wykonanie tego, do czego radni zobowiązali prezydenta w uchwale budżetowej ze stycznia bieżącego roku - zapewnia rzeczniczka. Piechota-Kaim przypomina też, że w tym roku miasto pozyskało także 35 mln z z tytułu emisji innych obligacji, na co rada miejska wyraziła zgodę jeszcze w 2017 roku. - Nastąpiło to na początku września. Należy jednak podkreślić, że ta kwota także znajdowała się w planie przychodów uchwały budżetowej zatwierdzonym przez radę miejską - podkreśla. Rzeczniczka prezydenta potwierdza: ewentualny brak zgody radnych na emisję obligacji na kwotę 39,5 mln zł może skutkować tym, że zagrożone będą takie wydatki jak: regulowanie należności z tytułu dostaw, usług, robót budowlanych, należności za media, wynagrodzenia, spłaty kredytów oraz inne zobowiązania. - Prezydent spotkał się z przedstawicielami związków zawodowych informując o sytuacji finansowej i możliwych skutkach ewentualnego odrzucenia projektu uchwały w sprawie emisji obligacji. Jednocześnie urząd czyni wszelkie starania, by do opóźnień w wypłatach wynagrodzeń nie doszło - zapewnia Katarzyna Piechota-Kaim. Bożena Dobrzyńska    
Tags