Mężczyzna wyszedł z domu, mówiąc że chce z sobą skończyć. Z okoliczności towarzyszących zaginięciu wynikało, że 30-latek może potrzebować natychmiastowej pomocy. Policjanci z Lipska odnaleźli mężczyznę kilka kilometrów od jego domu i przekazali pod opiekę zaniepokojonym członkom rodziny.

- We wtorek około południa dyżurny lipskiej policji został zawiadomiony o zaginięciu 30-letniego mężczyzny. Według zgłaszającej rodziny, mężczyzna wyszedł z domu do lasu twierdząc, że dość ma takiego życia i idzie z sobą skończyć. Na miejsce skierowano patrole będące w służbie, policjanci natychmiast zaangażowali się w poszukiwania. W trybie alarmowym do poszukiwań zadysponowano ponad 40 policjantów oraz blisko 30 strażaków z okolicznych OSP, którzy przeczesywali rejony przyległe do miejsca zamieszkania oraz pobliskie lasy i sąsiednie miejscowości. Około dwóch godzin od zgłoszenia policjanci odnaleźli mężczyznę: ukrył się za budynkami około 3 km od miejsca zamieszkania. 30-latkowi nic się nie stało, został przekazany pod opiekę zaniepokojonym członkom rodziny relacjonuje asp. Andrzej Stolarek z KPP w Lipsku.
kat