Jacek Skrok: Wyjazd do Krosna nie będzie wycieczką

4 marca 2009

Siatkówka

Siatkarze Czarnych po dwóch zwycięstwach nad Karpatami Krosno znaleźli się w komfortowej sytuacji. Podopiecznych Jacka Skroka od finału rundy play off grupy czwartej II ligi dzieli jedna wygrana. Szkoleniowiec już dzisiaj zapowiada jednak, że w Krośnie czeka radomian ciężka przeprawa. Tym bardziej, że jak sam przyznaje, prowadzony przez niego zespół prezentuje jeszcze bardzo zmienną dyspozycję.



Dwa zwycięstwa nad Karpatami wydają się sporą zaliczką przed kolejną potyczką w Krośnie. Nie da się jednak ukryć, dyspozycja zespołu z Radomia, zademonstrowana, zarówno w sobotę, jak w niedzielę był bardzo zmienna.
- Istotnie, odniosłem takie samo wrażenie (śmiech). W pierwszym spotkaniu zawodnicy podeszli wręcz, jak nie do jednego z najważniejszych pojedynków w tym sezonie, ale do niewiele znaczącego meczu, powiedzmy sparingowego. Na szczęście, na wysokości zdania w odpowiednim momencie stanął Krzysztof Staniec. Coś się ruszyło i później już nie było źle. Początek meczu rzeczywiście nie wyglądał najlepiej.

Odwrotnie było w niedzielę, dwa sety naprawdę dobre, później ponownie przytrafił się przestój...
- Niestety, na razie naszą bolączką jest to, że nie zawsze wypracowaną przewagę potrafimy utrzymać do końca. Oddać trzeba jednak przeciwnikowi, że bardzo się starał. Zmienił zagrywkę, zaczął grać "skróta", poprawił przyjęcie. Zaczął grać naprawdę skuteczniej.

Mimo wszystko, kibice liczą że rywalizację z Karpatami radomski zespół zakończy już w trzecim meczu. Ma pan podobne odczucie?
- Powiem tak, to że prowadzimy 2:0, wcale nie znaczy, że do Krosna udajemy się na wycieczkę i od razu wygramy pierwszy mecz. Pamiętajmy, że przeciwnik jest godny półfinału rundy play off i naprawdę potrafi grać. Mam jednak nadzieje, że wyjdziemy na tyle zdeterminowani, skoncentrowani, unikniemy kilku przestojów, o których już mówiliśmy, i zapewnimy w sumie sobie awans. Na pewno nie będzie łatwo.

Pewnym zaskoczeniem było, że na meczach z Karpatami pojawił się związany do niedawna z Jadarem Robert Grzanka. Prowadził statystyki, spotkania były filmowane, czy to początek jakiejś dłuższej współpracy?
- Istotnie prosiliśmy Roberta o pomoc, a on nie odmówił.

Bardzo pomocne będą opracowane przez niego dane?
- Na pewno, takie dane są kopalnią wiedzy, zarówno na nasz temat, jak i przeciwnika. Z drugiej strony, pamiętajmy, do statystyk zespół musi dorosnąć, mieć sporo umiejętności żeby zastosować wszystko co z nich wynika później na parkiecie.

Odnosząc dwa zwycięstwa, zespół seniorów podtrzymał dobrą passę. Dołączył do juniorów i kadetów, którzy wywalczyli awans do półfinału mistrzostw Polski. Pasmo sukcesów na pewno cieszy zawodników i trenerów. Nie da się ukryć, dla działaczy to spore wyzwanie, głównie finansowe.
- Rzeczywiście nie jest tajemnicą, Czarni nie mają mocnego zaplecza finansowego. Wierzę że przynajmniej do końca trwającego sezonu nie będzie większych "wstrząsów" finansowo-organizacyjnych i starczy nam na wszystkie wydatki związane z występami. Na marginesie, chciałbym w tym miejscu zaapelować do obecnych, ewentualnie przyszłych sponsorów, ale i sympatykom siatkówki, że przyjmiemy każde wsparcie, bo rzeczywiście przy tak szerokim szkoleniu jakie prowadzimy, i sukcesach odnoszących przez zespoły, trudno jest to wszystko "posklejać".

Na zakończenie, tak z ręką na sercu proszę przyznać. Odpowiada pan za wyniki, zarówno zespołu drugoligowego, jak i juniorów. Gdyby tak musiał pan postawić na szalę rezultaty jednej z tych drużyn...
- Ciekawe pytanie (śmiech). Mam nadzieje, że do takiej sytuacji nie dojdzie, i uda pogodzić się wszystkie występy naszych drużyn. Pamiętajmy jednak, tak naprawdę celem klubu jest szkolenie młodzieży...


Autor: Sławomir Monik

Źródło: www.sportradom.pl