Prezydent wypowiedział układ zbiorowy dla pracowników oświaty. Związkowcy nie wierzą, że pensje się nie obniżą

4 marca 2025

Władze Radomia wypowiedziały międzyzakładowy układ zbiorowy pracy dla pracowników nie będących nauczycielami, zatrudnionych w szkołach i placówkach oświatowych, dla których organem prowadzącym jest gmina. Magistrat zapewnia, że nie wiąże się to z żadnymi planami ograniczania zatrudnienia, czy obniżania poziomu wynagrodzeń. Zupełnie inne zdanie mają związkowcy z Solidarności 80.

 

Zdjęcie ilustracyjne

 

Dotychczasowy układ zbiorowy będzie obowiązywał jeszcze do końca sierpnia. Nowy regulamin wynagradzania zostanie wprowadzony po upływie okresu wypowiedzenia, czyli 1 września. - Gwarantujemy pracownikom administracji i obsługi zarówno utrzymanie zatrudnienia, jak i poziomu wynagrodzeń. Deklarujemy jednocześnie gotowość prowadzenia rozmów ze związkami zawodowymi na temat nowego porozumienia, którego zapisy będą adekwatne do obecnych warunków rynku pracy - wyjaśnia zastępca prezydenta Radomia Katarzyna Kalinowska. Jak podkreśla, nowy system ma być prosty, przejrzysty i stabilny. Ma też ułatwić planowanie budżetu oświaty z uwzględnieniem skutków finansowych wprowadzania nowych rządowych rozporządzeń.

Związkowcy: pracownicy stracą

- Miasto nie dotrzymuje porozumień społecznych odnośnie układu zbiorowego. Pani wiceprezydent Katarzyna Kalinowska zapewniała, że ten układ nie będzie rozwiązany, jeżeli związki zawodowe podpiszą zawieszenie wypłaty premii do 31 grudnia 2024. A po dwóch miesiącach sytuacja się radykalnie zmieniła i pan prezydent podejmuje taką decyzję - mówi Andrzej Stępnikowski, szef Organizacji Międzyzakładowej Solidarność 80 Pracowników Oświaty i Wychowania, jednego z trzech związków zawodowych działających w radomskich placówkach oświatowych.

Jego zdaniem to nieprawda, że  wypowiedzenie układu oznacza, iż od 1 września pracownicy nie stracą na wynagrodzeniach. - Nie będzie premii i dodatków funkcyjnych - podkreśla Stępnikowski dodając, że zmiany mogą dotyczyć około 1500 osób zatrudnionych m.in. w sekretariatach, stołówkach, sprzątaczek i konserwatorów.

- Pracownicy mogą być pozbawieni pieniędzy, bo to doprowadzi do tego, że będą mieli minimalne wynagrodzenie, bez żadnych dodatków. Nie można kosztem pracowników spłacać długów miasta. To jest nieprzyzwoite, należy uszanować pracę tych ludzi. Oni mają swoje rodziny do utrzymania. Myślę, że pani prezydent Kalinowska, która jest ekonomistką szuka - bo ekonomista zawsze szuka - pieniędzy - twierdzi Andrzej Stępnikowski.

Układ sprzed 25 lat

Dlaczego prezydent wypowiedział międzyzakładowy układ zbiorowy pracy dla pracowników nie będących nauczycielami? Miasto tłumaczy, że powstał on ćwierć wieku temu. Część jego zapisów jest nieadekwatna do aktualnej sytuacji na rynku pracy, a jednocześnie w trakcie prowadzonych rozmów, związki zawodowe nie godziły się na aktualizację zapisów. Obowiązujący do tej pory układ zawiera zapisy, które z biegiem czasu utraciły swoją aktualność i nie odpowiadają obecnym realiom gospodarczym. "W związku z tym zachodzi konieczność dostosowania go do obecnych standardów" - przekonuje magistrat.

Opracowanie regulaminu wynagradzanie zapowiada też Solidarność 80. Ale chce je najpierw przedstawiać dyrektorom szkół. Byłoby to możliwe, gdyby poparły je wszystkie związki zawodowe działające w placówkach oświatowych. Ale to, jak przyznaje Stępnikowski, może być bardzo trudne. Dlatego pracownicy niepedagogiczni szukają sposobu na wyrażenie swojego sprzeciwu wobec decyzji władz Radomia.

- Oni na razie nie chcą się wypowiadać. Ale może to będzie strajk włoski, albo jakaś pikieta przed urzędem miejskim. Może też jeszcze coś innego, czego nie chcą zdradzać - mówi Stępnikowski.

kat, bdb

Tags