Suski o rodzinie Michalskiej-Wilk: „wataha”. Radna: „Jest pan kłamcą”

10 września 2018

Radna Marta Michalska-Wilk (Platforma Obywatelska) składa w sądzie pozew przeciwko posłowi Markowi Suskiemu (Prawo i Sprawiedliwość) o naruszenie dóbr osobistych i żąda od niego przeprosin. – Kłamstwem nie wygrywa się wyborów – ostrzega zaatakowana.

     
Marta Michalska-Wilk

Marta Michalska-Wilk

  Chodzi o słowa, jakie minister w Kancelarii Premiera wypowiedział podczas sobotniej konferencji prasowej, kiedy to parlamentarzyści PiS oceniali kadencję Radosława Witkowskiego jako prezydenta Radomia. Suski mówił m.in., że w urzędzie miejskim i spółkach gminnych pracuje wiele osób z rodziny Wilków. "Całą wataha pracuje w urzędzie miejskim" - powiedział. Marta Michalska -Wilk tak odpowiada: - Pan minister Suski przyjeżdża do naszego miasta jak gdyby nigdy nic, stawia swoich kolegów na konferencji prasowej wraz z kandydatem PiS-u na prezydenta panem Wojciechem Skurkiewiczem, zakłada im peruki i razem z nimi opowiada bzdury i kłamstwa. Jest pan kłamcą panie Suski i udowodnię to panu w sądzie, po to aby radomianie dowiedzieli się, że dla swojego interesu partyjnego, że dla interesu partyjnego pana ugrupowania jest pan w stanie bez mrugnięcia okiem te kłamstwa opowiadać. Nie pozwolę panu na to, aby przez nienawiść i pana zawiść, którą nosi pan w sobie do ludzi, cierpiała moja rodzina i aby tej rodziny się pan czepiał. To ludzie, którzy pracują wielu lat. Michalska-Wilk poinformowała, że jej matka od 35 lat jest nauczycielką nauczania początkowego, ma tytuł nauczyciela dyplomowanego, z ogromnym zaangażowaniem i pasją wykonuje swój zawód. Jest osobą apolityczną. Teść radnej pracuje w Zakładzie Usług Komunalnej blisko 16 lat, więc nie mogła - tłumaczy - mieć wpływu na to, w jakim miejscu pracy się znalazł. Z kolei mąż  Michalskiej-Wilk pracuje w jednej ze spółek miejskich od 2012 roku, a więc od czasu, gdy prezydentem był Andrzej Kosztowniak. Radna odcięła się też od znajomości z osobą o nazwisku Ryszard Wilk, którego Marek Suski wymienił jako jej rodzinę. - To jest osoba, której nie znam - zapewnia. - Ktoś mógłby, tak jak pan Suski w sobotę stanąć i wymienić, gdzie pracują najbliżsi zarówno pana ministra Suskiego, Skurkiewicza, Kosztowniaka, Standowicza, Wójcika czy innych polityków związanych z Prawem i Sprawiedliwością. Można by pisać o wysokich uposażeniach, o nagrodach jakie są tym osobom przyznawane, tylko jest jedno pytanie: po co? Czemu są winne rodziny tych osób? Czy są winne tylko dlatego, że są bliskie politykom PiS-u? - zastanawia się Michalska-Wilk. Dodaje, że nie chce zniżać się do takiego "zerowego" poziomu kampanii wyborczej. - Jestem rozczarowana, że pan minister Wojciech Skurkiewicz firmuje to swoją osobą. Jestem rozczarowana także tym, że ta kampania wyborcza zniżyła się do poziomu zero. I naprawdę panowie, na kłamstwie daleko nie zajedziecie - mówi radna Platformy. Marta Michalska-Wilk złożyła w sądzie pozew o naruszenie dóbr osobistych wraz z roszczeniem o zapłatę 10 tys. zł na cel społeczny - na rzecz Słonecznego Domu w Radomiu. Żąda także przeprosin na łamach lokalnych mediów. - Musi pan ponieść konsekwencje swoich słów i obiecuję panu, że te konsekwencje pan poniesie. Nie pozwolę, aby szargał pan moje dobre imię, ale także dobre imię osób mi najbliższych - podkreśla. Bożena Dobrzyńska
Tags