Powołanie było dla mnie ogromnym zaskoczeniem – mówi Paweł Jeżyna

16 lutego 2010
Choć w Meczu Gwiazd PlusLigi żaden z zawodników Jadaru nie wystąpił, to jednak radomska siatkówka miała na Torwarze swoich przedstawicieli. Każdy z widzów obserwujących to widowisko mógł zauważyć, że spotkanie mężczyzn sędziowali dwaj dobrze znani arbitrzy z naszego miasta. Starcie pań na linii oceniał z kolei Paweł Jeżyna.

Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że Janusz Soból i Sylwester Strzylak to obecnie jeden z najlepszych duetów sędziowskich na polskich parkietach. Mecze oceniają oczywiście nie tylko główni arbitrzy, ale także ci na liniach. I właśnie tutaj Radom może pochwalić się kolejnym przedstawicielem. Paweł Jeżyna, bo o nim mowa, jest już z pewnością dobrze znany w radomskim środowisku.

Powołanie na Mecz Gwiazd odebrał jako wielkie wyróżnienie, ale i niespodziankę. - Samo powołanie było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, ale również wyróżnieniem. Wśród nas jest wielu doświadczonych sędziów i nie przypuszczałem, ze wybór padnie na mnie - przyznaje.

Te kilka godzin z najlepszymi siatkarkami i siatkarzami w kraju wspomina jak najlepiej. - Mecz Gwiazd zapowiadany był jako wielkie święto siatkówki i tak rzeczywiście było. Dało się odczuć luźną atmosferę zarówno na trybunach, jak i u głównych aktorów tego widowiska - mówi. Pozytywnie wypowiada się także na temat innowacji, jakie w porównaniu z zeszłym rokiem wprowadzili organizatorzy: - Muzyka podczas rozgrywanych akcji wydatnie się przyczyniła do świetnej atmosfery - nie ma wątpliwości.

Nasz główny bohater przypomina najśmieszniejsze momenty siatkarskiego show, ale również te, które najbardziej zapadną mu w pamięci: - Obity blok przez Paulinę Maj, niesamowity gwóźdź Kurka czy szaleństwa Redwitza i Abramova to tylko część sytuacji, które zapamiętamy na długo - podkreśla.

Z uśmiechem opowiada o wspomnianych już Januszu Sobólu i Sylwestrze Strzylaku. Okazuje się, iż niezwykle skupieni, a czasami nawet i surowi w swoich osądach przy siatce sędziowie, również się świetnie bawili, prezentując się od strony, od jakiej nie możemy ich zwykle zauważyć. - Nasi dwaj arbitrzy pokazali, że sędziowaniem też można się bawić. Wejście na zagrywkę, a później kłótnia przy słupku była zaskoczeniem dla wszystkich. Mieliśmy podobne odczucia... wszystkim takie wydarzenie było potrzebne.

Ten mecz przyniósł same pozytywne emocje. - Nam - sędziom - również udzieliła się świetna atmosfera, kiedy zawodnicy zabierali nam chorągiewki czy gwizdki. Ideą była dobra zabawa i udało się to osiągnąć - podsumowuje Paweł Jeżyna.

Młody arbiter z Radomia dopiero rozpoczyna przygodę z sędziowaniem na najwyższym poziomie. Desygnowanie go do Meczu Gwiazd PlusLigi pokazuje jednak, że już jest zauważany i szanowany przez swoich starszych kolegów "po fachu". Powołanie na tego typu wydarzenia to wielka nobilitacja, ale i wyzwanie, któremu, wierzymy głęboko, Paweł Jeżyna podoła. Redakcja portalu SportRadom.pl życzy mu tego gorąco!

Autor: Piotr K.Dobrowolski

Źródło: www.sportradom.pl